poniedziałek, 28 kwietnia 2014

od Dhe c.d. Eme, Arduin, Matt (wyprawa)

Wlazłem ponownie na podwyższenie i powiedziałem:
- Żeby przyłączyć się do wyprawy, musicie... Nie, zresztą nic nie musicie. Na dołączanie się był już czas, zresztą Eme wszystko przygotowała (żarłooo xD) z myślą tylko o uczestnikach wyprawy. - spojrzałem na ekipę. - Idziemy? Czy może jeszcze coś?
Eme znacząco odkaszlnęła i ruchem głowy wskazała na Damona.
- Bo... - zaczął niepewnie. - Bo ja się chciałem przyłączyć.
Zapanowało milczenie.
- No to chodź. - mruknąłem.
- Co za konsekwentność! - zaśmiała się Eme.
(Eme? Arduin? Matt?)

Od Arduina c.d. od Emerald (Wyprawa)

Emerald zrobiła wielkie oczy.
- dobra, dobra - mruknąłem i zrobiłem wymuszony uśmiech. W końcu - To wyprawa.
- dzięki! - krzyknęła rozpromieniona, ale zaraz potem spoważniała:
-Dhe - Czy to na pewno wszyscy uczestnicy...? - powiedziała powoli marszcząc brwi
- nooo...Praktycznie tak... - powiedział nieco skrępowany
Popatrzyłem na tłum wilków.
(Emerald? Dhe? Ktoś jeszcze chce się przyłączyć?)

niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Yuki'ego c.d Kaya

Spojrzałem przed siebie. Nad jeziorem stała Kaya.
-Em..chej.Przysiadłem obok wadery.-Ładny dzionek.
-Zgadzam się. Westchneła. Spojrzałem w wodę. Małe ryby przepływały co jakiś czas chlupocząc cicho. Uśmiechnąłem się pod nosem. Czas przerwać tą cichą niezręczność. Mój ogon podczołgał się i popchnął Kayę do wody
-ej! Wadera wynurzyłwydarzyła się z wody, a jej sierść sklejała się od wilgoci.To było silniejsze ode mnie.Zacząłem się śmiać.
-Bardzo śmieszne.Westchneła Kaya.
-Oj tam.Na żarach się nie zmasz? Podałem waderze łapę by wyszła.Ale zanim zauważyłem podstęp, Kaya ciągnęła mnie pod wodę.Złapałem powierze i wstrząsnąłem głową.
-Cha! I kto tu się nie zna za żartach!? Kaya zaczęła się śmiać.
-Oj ty...zacząłem gonić waderę pod prąd.
(Kaya?)

sobota, 26 kwietnia 2014

Od Emerald C.D. od Matta

  Westchnęłam.
- to Dhe organizuje wyprawę. - po moich słowach Dhe wszedł na wielki głaz przepychając Arduina na bok. Zdmuchnęłam kurz z pazurów - w sumie, to nie obchodziły mnie za bardzo "zasady" jak w przedszkolu. Wystarczyła mi jedna reguła: trzymamy się razem.
- więc... - blablabla, zaczął Dhe. Mrugnęłam do Matta. - I TO JEST NAJWAŻNIEJSZE. - skończył Dhe. Ziewnęłam, bo było wcześnie, dopiero co słońce wychodziło zza horyzontu. Poprawiłam skórzaną torbę na swoim ramieniu, po czym weszłam na duży głaz.
- mam nadzieję, że wszyscy się wyspaliście. Z alfami przygotowaliśmy małe zapasy dla tych sierot, które nie umieją złapać królika, mamy też czystą wodę ze źródła.
- ile? - usłyszałam głos wśród tłumu.
- 10 litrów.
- i kto to będzie niósł? - usłyszałam ten sam głos.
- jakiś silny dżentelmen... - popatrzyłam trzepocząc rzęsami na moich trzech przyjaciół - Matta, Dhe i Arduina.
(HAHAHAH xD (dla klimatu)) http://youtu.be/SzlpTRNIAvc
- i proponuję zabrać środki czystości, szmatkę jakąś, coś do rozpalenia ognia... Ogórki kiszone - zaśmiałam się.

<kontunuujcie, uczestnicy wycieczki>

Od Kells c.d. Guen


- No witam- powiedziałam. Guen była wyraźnie wściekła. Lubię drażnić innych
- Kells, odpuść- mruknął Ren
- Posłuchaj swojego towarzysza, nie mam nastroju- warczała Guen przez zaciśnięte zęby. Jej mina mówiła sama za siebie, chciała mnie rozszarać.
- Też tęskniłam- mówiłam spokojnym i przyjaznym głosem, zarezerwowanym dla osób które nienawidzę i które chcę doprowadzić do szału.- Dziś bez obstawy tego twojego kolegi?
<Guen?>

Od Matt'a (Wyprawa)

Zaczął się nowy dzień. Pierwsze promienie słońca zawitały na naszej polanie. Szybko wstałem i wyszedłem z jaskini. Tuż obok na pniu drzewa był zawieszony pergamin:

 Uśmiechnąłem się pod nosem i pobiegłem do jaskini Alfy.Szedłem spacerem, ponieważ do południa zostało jeszcze dużo czasu. W czasie przechadzki zauważyłem też inne wilki. Pewnie też przyszły do Alf.
Przed jaskinią były już rozstawione okrągłe kamienie. Osiem głazów- jeden dla każdego. Przysiadłem na jednym i nich i rozglądałem się dookoła. Nawet nie zauważyłem jak ktoś przysiadł koło mnie.
- Hej. Przywitałem się, ale moją uwagę przykuł siadający na największej skale, Arduin. Po jego prawej siedział Dhe, a po lewej- Emerald.
- Dziękuję, że przyszliście. Jak pewnie wam wiadomo, ogłosiliśmy wyprawę. Jeśli się pospieszymy to wyruszymy nawet dzisiaj. Ale trzeba się przygotować. Zaczął Arduin
(Arduin, Emerald, Dhe? Inni zaproszeni?)

piątek, 25 kwietnia 2014

Od Guen ,,Zły dzień,,

Nie wiem, co mi jest, ale od samego rana mam ochotę coś rozwalić, albo kogoś zamrozić. No może jakiegoś ptaka, albo jelenia, nie najchętniej to bym zamroziła Kelsey. Nie wiem, czemu jej tak nienawidzę. Mam powody, żeby jej nie lubić, ale tak poza tym to nie wiem. Nic nie wiem. A Taibron zniknął gdzieś, może to i dobrze. Nie chcę mu czegoś narobić. Przechadzam się tak właśnie wkurzona po lesie brzóz koło Wrzosowiska. Niedługo wyprawa. Nawet fajnie, a Kelsey też idzie z tym swoim tygrysem. Uśmiecham się pod nosem. Ten tygrys, Ren, jest bardziej zrównoważony od swojej pani. A tak poza tym, to szykuję się ciekawa przygoda. Nagle krzaki przede mną się poruszają i wychodzi z nich jakiś wilk. Nie poznałam go w pierwszej chwili.
. <Ktoś? Dokończy?>

Nowa wadera!



Imię-Shayde
Wiek-3,5 lata
Płeć-Wadera
Wygląd-Czarna sierść,białe uszy,łapy i koniec ogona oraz brzuch i szyja są białe.Długa opadająca na oko grzywka.
Przyjaciele-
Rasa-Wilk nocy
Cechy charakteru-optymistka,uwielbia przygody,czasami szalona,miła,umie być uparta i postawić na swoim,lubi się wygłupiać,czasami nieśmiała.
Głoshttps://www.youtube.com/watch?v=nlcIKh6sBtc
Moce-jad w pazurach,wywołanie gwałtownej ciemności,wywołanie w nocy zorzy polarnej,niewidzialność,czytanie w myślach.
Partner-
Zauroczenie-nie wie czy to to...
Potomstwo-
Rodzina-Nie ma
Hierarchia-Omega
Specjalizacja-Medyk
Właściciel-Wolfy123

WYPRAWA!

Proszę o pisanie postów z wyprawy [nie, ja nie zacznę ;) ]. Czy na prawdę nie ma więcej chętnych? Rozumiem, że zostaje stała ekipa... Więc oto członkowie wyprawy. Jeśli kogoś pominęłam, piszcie komentarze.

*Matt
*Kells
*Emerald
*Drago
*Efira
*Kaya

No i Dhe, rzecz jasna ;). Wyprawę czas zacząć!

od Kayi c.d. Kells

Szłam w stronę jaskini gdy mnie olśniło, bo przecierz mogę to naprawić. Biegłam spowrotem do Lasu gdy zauważyłam Kells -Co ty robisz?! krzykła do mnie a ja się zaczymałam. -Idę ci pomuc! już nic więcej nie mówiłam tylko wzbiłam się w powietrze, Ona coś tam krzyczała ale niedosłyszałam i wleciałam spowrotem do Lasu. Było ciemno więc lądowałam powoli ale oczywiście musiałam nadepnąć na jakąś gałązkę. Głos pękającej gałązki rozległ się wszędzie, gdy nagle usłyszałam chrapanie, odbiegało z jakiegoś miejsca więc podążyłam za dźwiękiem. Tym głębiej weszłam do lasu tym głośniejszy był odgłos chrapania. Słyszałam chrapanie jusz wszędzie, wiec się rozglądałam i zauważyłam WIELKĄ JASKINIE! Tam raczej był stwur kturego szukałam. Weszłam do jaskini, bardzo się bałam wiec się pocieszalam tymi słowami: "Pamiętaj że to robisz dla Kells nie dla siebię bo chcesz jej pomuc"...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~•~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Morze jej się wydaje że się na nią uwziełam czy coś ale to nie tak.
A jak? Nie wiem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~•~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
... Doszłam do końca jaskini i zobaczyłam tego stwora, przyglądałam się i zauważyłam że był włochaty, wielki, czarny, żeby mu wystawały bo były takie długie i ostre, duży nos, wielkie uszy podobne do wilka i... MAŁY SŁODKI OGONEK Z BIAŁĄ PLAMKĄ:3 Jeszcze mnie nie usłyszał wiec cos musiałam wymyślić. -Już wiem obudzę go i zprowadzę do Kells(Gadam ze samą sobą). Obudziłam go i biegłam ile sił w łapach. -Kells! Urzyj magii i go ZŁAP!!! Krzyczałam cały czas bo niewiem czy tam dalej stoi. (Jak nie to sprowadze go do jej jaskini:3)

<Kells? To morze ty zakończysz (jeżeli chcesz)?>

od Kayi c.d. Youki

Nie dałam rady spać bo cały czas myślałam o Yukim. -Ciekawe co on teraz zrobi?... Przecież ja też go lubię.. a gdy znajdzię kogoś innego... to co ja wtedy zrobię? gadałam sama ze sobą zanim usłam. Następnego ranka znalazłam jakiś kwiat przed jaskinią niestety nie znam się na kwiatach więc nie powiem jaki to jest ale był śliczny pudniosłam go i powąchałam pięknie pachniał. Był biały więc do mnie bardzo pasował więc go nalorzyłam za ucho. -Co zaczęłaś chodzić z kwiatem, przedrzezniała mnie Kells, ja nic nie odpowiadałam tylko poszłam dalej bo się wybierałam do Wodospadu Świtu żeby być w spokoju. Jak dotarłam to okazało się że ktoś mnie śledzi, zauważyłam że to był jakiś basior bo osoba nie przypominała wadere. -Szczerze nie zdziwiłam by się jeżeli to ty Diablo żeby minę drażnić, lecz zza krzaków wyszedł Yuki?!?

<Yuki? Co tam robisz?>

Hallo????

Bardzo proszę aby wilki które brały udział w konkursie zgłosiły się do którejś z alf i napisała jaki eliksir by chciały!!! Chyba nikt nie chce, aby nagroda go omineła, prawda? ;)

Gratulacje!

Jest to post skierowany do Kells i Kayi:
Kochane Wilczki!
Baardzo często udzielacie się na watasze, piszecie opowiadania, i siedzicie na chacie 24 godz na dobę ;) (Bez obrazy).
Chcę wam za to ''wydzielić'' nagrodę. Macie do dyspozycji:
- 2000 szm.
- Druga specjalizacja
- Dowolny eliksir ze sklepu.
Zgłoście się do mnie na Howsre, jakoś się dogadamy ;)
To także zachęta dla innych(nie koniecznie na siedzenie na chacie xD), na częstsze pisanie opowiadań.
Arduin(dawniej Drago)

wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Kells c.d Kayi


- Nie bardziej niż zwykle- mruknęłam- Następnym razem cię ze sobą nie zabieram
- Czemu? Nie żebym chciała jakiegoś następnego razu...
- Bo nie udało mi się dorwać tego ducha- byłam wkurzona, musiałam tego potwora zmusić do gadania i nie wyszło.
- przynajmniej jesteśmy całe, a co ty się tak na tego ducha uwzięłaś?
- Mówię ci setny raz, że to moja sprawa...
- Ale to ja cię stamtąd wyciągnęłam- chyba miała zamiar się obrazić
- Dobra... Chodziło o zemstę, sprawa rodzinna. Nieważne. Pamiętaj, że masz nikomu nie mówić!
- To gdzie twoja rodzina?
- Nie żyją- najchętniej już bym poszła, ale zawsze muszę mówić to samo- prawie.
- A...- nie zdążyła dokończyć, bo już szłam w stronę jaskini.
< Kaya? Dokańczasz, czy to będzie koniec?>

od Kayi c.d. Kells

Zaczęłam panikować bo to coś słyszałam jusz wszędzie, obróciłam się żeby zobaczyć co to jest gdy zobaczyłam.. WIELKIEGO STWORA KTURY BYŁ PODOBNY DO DUCHA ALE GORSZY! Pobiegłam jeszcze szybciej ale gdy byłam tak blisko żeby muc wyjść z tego okropnego lasu to.. NIE! Wyjście zostało zablokowane pnaczami i różnymi gałęziami. -I co teraz, panikowałbym jeszcze bardziej i teraz chyba się nie boje duchów lecz... boje się extremalnie! -Przestań się bać bo strach przyciąga i się robi silniejszy! Wykrzykla Kells spanikowana chyba obie się baliśmy gdy ujrzałam otwarte pole bez drzew gdzie mroźna byłoby wylecieć, ale.. to było nad stworem! Musiałam się skoncentrować żeby pozwolić Kells latać. -Biegnij za mną, wykrzykłam bardzo niepewnie. -Zwariowałaś, on nas zabije! Niesłuchałam Kells i pobiegłam a ona za mną. -Jesteś szalona albo gorzej jesteś wariatką! Krzyczała jak wbieglyśmy pomiędzy żonami stwora, jak jusz przebiegłyśmy wzbiłam się w powietrze i użyłam mojej mocy żeby pozwolić jej latać niezabardzo jej się to udawało aly wyleciałyśmy w ostatniej chwili. -I co rzyjesz? spytałam.

<Kells? Podoba ci się latanie?>

Od Yuki'ego c.d Kaya

-Jasne... zdążyłem powiedzieć zanim Kaya znikła za krzakami. Z namysłem wróciłem do swojej jaskini.
Było już ciemno więc położyłem się i nawet nie zauważyłem że zasnąłem...
(Kaya? Koniec posta, czy coś dopiszesz?)

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Od Kells c.d Kayi

- To... Czemu go szukamy?- spytała Kaya ciągle rozglądając się za upiorami
- Muszę... Coś załatwić- powiedziałam, chyba jej to nie przekonało. Usłyszałam coś jakby szmery- stój! Bardzo, bardzo powoli odwróć się i idź do wyjścia- szepnęłam
- Co jest?!- zaczęła się rozglądać. 
- Czego nie zrozumiałaś w BARDZO POWOLI?- syknęłam. Szmery się nasiliły i zbliżyły. No to po nas.
- WIEJ!!!- krzyknęłam. Kaya wzbiła się w powietrze, ale nie mogła odlecieć, bo przeszkadzały jej pnącza. Obie pobiegłyśmy w stronę wyjścia, Kaya biegła przodem jednak chyba byłyśmy zbyt wolne.
<Kaya?>

niedziela, 20 kwietnia 2014

Powitajmy nową waderę!



Imię: Swiftkill (przezywana Swift albo Swifty)
Wiek: 9 miesięcy
Płeć: Wadera
Wygląd: Zielone oczy które zaczynaja się świecić podczas pełni
Rasa: Wilk krwi
Cechy charakteru: Wesoła, miła, wygląda słotko ale w głembi duszy jest pełna przemocy, lubi i umie się wspindrac zwłaszcza po drzewach, cierpliwa, rozsądna, słucha poleceń alf, lubi się bić w zabawach, nie boi się niczego oprócz węży i śmierci, ona chyba jest jedynym szczeniakiem kutry nie marzy o dorosnieciu, zazwyczaj wplątuje się w cudze sprawy, ciekawa swiata, zachowuje się jak dorosła a w rzeczywistości jest PRAWIE bezbronnym szczeniakiem, zwinna, drażni innych, wilki w jej "stylu" ją zazwyczaj lubią, udaje bezbronnego szczeniaka którego nikt nie chce zabić ale puzniej go/ją atakuje i może tego wilka zagryźć na smierć jeżeli jest słaby, rozgadana, kocha pytania
Głos:
https://m.youtube.com/watch?v=vRVdXakvk0w
Nie przejmujące się dziewczynką tilko rozchodzi się o głos:3
Moce: (Podczas pełni księżyca traci panowanie nad swoimi mocami) nie zna wszystkich ale kiedyś je pozna, umie zagryść innego wilka lub jakieś stworzenia na smierć albo ich poprostu tak zrani że nie bedą mogli nic zrobić, umie wejźdć w coś co nazywa "furia" gdy jest w tej "furii" niepanuje nad sobą i gdy z tej "furii" wychodzi to nic nie pamięta, teraz się uczy ranić innych poprzez myśli
Rodzina: Siostra Bloodspill której jusz dawno nie widziała
Hierarchia: Omega

Właściciel: Mini84

od Kayi c.d. Youki


Niewiedzaiałam co powiedzieć., on był taki słodki ale to się stało chyba za szybko, ale to nić;3. -Yuki, ja rozumiem jak to jest ale., niewiedziałam co powiedzieć wieć szybko wymyśliłam -Chyba muszę jusz iźć ale zobaczymy się jutro ok? Nie czekałam tylko poleciałam do mojej jaskini mam nadzieję że mu nie sprawiłabym przykrości.

<Yuki?Sory za krutkie:3>

od Kayi c.d. Kells


-T..t...to duchy ISTNIEJĄ!, cała opętana strachem -No..to.. D.dobra pójdę ale obok ciebie. -Czy ty się boisz? zdziwiła się Kells tak jagby sama się naocznego nie bała. -No to chodź nie mamy wiekuw bo po pełni znikają wiec to nasza jedyna szansa raz na miesiąc, nic więcej nie mówiła i poszła a ja za nią.
<Kells?Sory że krótkie;3>

WAŻNE!

Kochani!
Chciałabym Was zaprosić do mojej nowej watahy - Insula Candentis Lunam, czyli krainy lśniącego księżyca! 
Oto link: http://insula-candentis-lunam.blogspot.com
Dołączą tam... Shiba i Dhe! Mam nadzieję, że kilku z Was też się skusi, bo widziałam rozmowy na chacie (mówię tu o Kayi i nie tylko :))
Wasza alfa,
Emerald.

sobota, 19 kwietnia 2014

Od Yuki'ego c.d Kaya

Kaya spojrzała na mnie z jej tymi lśniącymi oczami pełne nadziej. Przez chwilę odpłynąłem myślami o nich i jej cudnym uśmiechu...
 Słońce zachodziło powoli, ale kiedyś w końcu zajdzie. Muszę to jej wyznać.
-Jakby ci to powiedzieć...kocham cię. Cmoknąłem waderę w policzek. Nie byłem pewny reakcji, więc dyskretnie zagryzałem dolną wargę.
(Kaya? Sorry że takie krótkie)

Od Kells c.d Kayi

Coś się poruszało przy granicy Lasu Cienia. Tym czymś była Kaya
- Masz ważny powód, by mi przeszkadzać?- spytałam
- Widziałaś to...- mruknęła wpatrując się w las. Nie miałam pojęcia, że też TO widzi
- Tak się składa, że właśnie to śledziłam- mruknęłam- jak chcesz to chodź ze mną, zanim mi ucieknie, powiem ci o tym coś więcej- ruszyłam w stronę lasu
- Ale duchy nie istnieją- powiedziała
- Istnieją, istnieją. A ja chcę się od nich czegoś dowiedzieć...
- Czego?- spytała, jej ciekawość mnie irytuje, więc zamiast odpowiedzieć poszłam dalej w las
- Idziesz?- rzuciłam przez ramię.
<Kaya?>

piątek, 18 kwietnia 2014

od Kayi c.d. Damon

-Myślałam że wyruszymy jak będziecie gotowi, odpowiedziałam próbując się uspokoić -Ja się jeszcze zastanowię pogadaj z Kelsey, zanim jej łeb urwiesz, znowu się zaczął śmiać, normalnie zaczyna mnie ten gość irytować! -Damusiu może ci się wydaje ze cię lubię ale to pewnie tylko twoja wielka "wyobraźnia", szybko dodałam zanim mi znowu przerwał. -Idź do Kelsey i z nią pogadaj, więcej nic nie muwił a ja poszłam. Dobra ona pewnie jest w swojej jaskini tam ją poszukam. Jak dotarłam na miejsce to jej tam nie było. Obeszłam wokuł jaskini i znalazłam ślady łap w... Błocie? Przecierz nie padało?!?. Pewnie to były ślady Kells. Poszłam za nimi gdy zauwarzyłam ze prowadzą do Lasu Cienia. Morze ja tam polowałam na zwierzynę ale i tak się boie a czego... duchów wiem że nie istnieją ale i tak się boie bo są straszne! Poszłam dalej za śladami gdy.. znikły!

<Kells? Damon?>

od Kayi c.d. Youki


-A to ty Yuki, usmiechłam się czekając ze dobiegnie do mnie. -Co cię tu sprowadza Yuki? On się na mnie tylko popatrzył i powiedział -Ja sobie spacerowałem gdy cię zobaczyłem i tak tu dotarłem, nigdy z nim nie gadałam ale wydaje się bardzo miły. -A ty co tu robisz?, spytał przyjemnym głosem. Zaczęliśmy gadać jak do tej wątkachy dotarliśmy i mieliśmy durzo wspólnego jak naprzyklad to ze nasza rodzina zginęła i wiele więcej. -Kaya, spytał -Tak? odpowiedziałam pacząc na zachodzące słońce. ;3

<Yuki?>

Od Emerald C.D. od Dhe i reszty XD

- GDZIE ON K*RWA JEST?! - wrzasnęłam, ale zaraz się uspokoiłam. Dhe nie odpowiadał. Chciał coś powiedzieć, ale nie potrafił. Wiedziałam, że już go nie zobaczę, że przez długi czas będę załamana, chociaż poznałam go na nowo i... Tak, jakby był kimś nowym, a jednak moim przyjacielem. Może los chciał słusznie.

<Dhe? Reszta?>

od Dhe c.d. Eme i reszta ;)

Eme spojrzała na mnie pytająco.
- No to... O świcie wyruszamy, okej? - zwróciłem się do wszystkich. - Jak ktoś jeszcze chce dołączyć, niech też jutro przyjdzie pod moją jaskinię.
Skończyliśmy zebranie. Eme przez...
__________________________________________

Boosz, Dhe mi działa na nerwy, gdy piszę za niego opko. Jakby nie mógł sam się za to zabrać i coś wystukać tymi swoimi pazurkami.
__________________________________________

...chwilę patrzyła na zgromadzonych, a potem powiedziała smutno:
- Dhe... Tak bardzo przypominasz mi Willa...
- Przecież to mój brat, Emerald! Jak miałbym go nie przypominać. - odpowiedziałem z uśmiechem, ale ona nadal była smutna. Spoglądała to na mnie, to na Drago.
- Co się z nim stało?! - wybuchnęła. - Powiedzcie mi, gdzie on jest?! Gdzie jest Will?!
(Eme? Skarby?)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Wesołych świąt!

Życzę wam wszystkim wesołych świąt! A oto krótki wierszyk z okazji tego święta:
Gdy nadejdzie Wielkanocny poranek
Niech spełnią się życzenia tęczowych pisanek...
Kolorowych jajeczek,
rozczochranych owieczek,
rozkicanych króliczków,
pyszności w koszyczku,
Mazurków kajmakowych, 
bazi srebrzystych, 
Bogatego zająca i 
kurczaczków puszystych.
A przede wszystkim świątecznego nastroju, biesiady obfitej, 
a w poniedziałek - głowy wodą zmytej!
To były życzenia z internetu.
A oto życzenia mojego autorstwa:

Kochani!
Życzę wam wielu sukcesów, 
pomysłów na szalone i bajeczne opowiadania,
zdroowia,
szczęścia,
duuuzio litrów wody w dyngusa,
a także cieplutkiej wiosny i hojnego zająca ^.^.

~Wasze alfy

Historia Guen

Wlaczyłyśmy długo, zniszczyłyśmy pobliską okolicę i zdobyłyśmy dużo różnych ran. W końcu żadna z nas nie była w stanie utrzymać się na nogach. Osunełyśmy się na ziemię.***-"Guen?"-słyszę pytający głos w mojej głowie, ale nie chcę otworzyć oczu, nie teraz.-"Guen, WSTAWAJ!"-rozkaz w mojej głowie zmusza mnie do otwarcia powiek. Widzę zniszczone drzewa, niebo i zaniepokojony łeb brązowego basiora. Taibron. Rozejrzałam się jeszcze raz, po drugiej stronie tego, co zostało z polany, leżała tamta wadera, a nad nią stał tygrys, coś do niej mruczał. Potem przerzucił ją sobie na grzbiet i podszedł do mnie mrucząc pod nosem coś o medykach.-Potrafisz ją obudzić?-spytał.Przytaknęłam. Z trudem się podniosłam, Taibron mi pomógł. Nie wiem w ogóle, czemu jej pomagam. Po pewnym czasie udało mi się ją obudzić. Zamrugała zdezorientowana, ale nawet nie drgnęła, obserwowała mnie, Taibrona i tygrysa.-Dziękuje-powiedział tygrys.-Skąd jesteś?-Właściwie to znikąd.-Aha... Przepraszam za nią, powiedzmy, że ma trudny charakter-wadera się skrzywiła-idziesz z nami?-spytał znów kładąc sobie waderę na plecy. Popatrzyłam na Taibrona. Przytaknął.-Właściwie, to czemu nie?
***
Tak właśnie dołączyłam, wraz z Taibronem do Watahy Wilków Błękitnej Otchłani.

Od Emerald C.D. od Drago

   - pewnie... - powiedziałam cicho. 
Za chwilę Dhe powiedział, że musi coś zrobić. Spojrzałam na Drago (Draga? Nwm XD).
- przejdziemy się? - zapytał. Kiwnęłam głową i wogóle nie patrząc już na Matta ruszyłam za basiorem. (Sorry ^^) 
- too... Kiedy tu przybyłeś? - zapytałam po jakimś czasie Drago, spoglądając na kwiatki nieopodal. Stanęliśmy na skarpie, gdzie było widać słońce zachodzące za horyzont. Niebo przybrało różowo - pomarańczowy kolor.
- zaledwie kilka dni temu. 
Zerwałam kwiatek i przyłożyłam go do nosa.
- a co z Willem? - zapytałam cichym głosem, bojąc się odpowiedzi.

<Drago?>

Od Drago c.d. od Emerald

Zapdła ''grobowa'' cisza, ale ja postanowiłem(nie oficjalnie) ją zepsuć:
- Emerald... Nie chciałabyś być może przywódczynią magów? Słyszałem, że znasz się na tych tam sprawach... - zapytałem z maślanymi oczami
<Eme? Sorki że krótkie... >

Od Yuki'ego c.d Kaya

Siedziałem sobie nad jeziorem. Patrzyłem tylko na przepływające, srebrne rybki. Wreszcie wstałem i ruszyłem w stronę plaży. Spacer był krótki, ponieważ rzeka wiodła mnie na sam środek wybrzeża.

Wszedłem na klif i zobaczyłem jakiegoś wilka. Dopiero po kilku krokach zorientowałem się kto to był.
-Kaya! Zawołałem i podbiegłem bliżej, a wadera odwróciła się napięcie.
(Kaya?)

Od Damona Salvatore C.D. Kaya



Siedziałem i patrzałem na fale wolno przetaczające się po wodzie myśląc o.. Nieważne o kim.. Usłyszałem kroki, nie odwracałem się bo wiedziałem że to Kaya. Podeszła i spytała czy mam zamiar zabrać się z nią i Kelsey na wyprawę. Zdziwiłem się i dziwnie na nią spojrzałem.
-Co?- spytała zdziwiona
-Myślałem że inaczej to zinterpretujesz.
Spojrzała na mnie pytająco.
-Myślałem że powiesz coś w stylu "Będę w siódmym niebie jak z nami pójdziesz. Błagam!"- powiedziałem głupim głosem po czym wybuchłem "Poważnym śmiechem"
-Ha ha! Pff.. Bardzo śmieszne!
-TA? A kto mówił cytuję "Damon.. Oh.. A ty lepiej z dala od niego! Jak zobaczę że którakolwiek patrzy na Damona to łeb urwę!"-przedrzeźniałem Kaye
-C-co?Że niby ja tak mówiłam?!- przerwał jej mój śmiech, ona zarumieniła się, po czym dodała:
-Nigdy tak nie mówiłam!
-Tsaa.. Przestań w końcu gadać, mam dziś zły dzień..
-Ale..- przerwałem jej
-Nie mówmy już o tym.- rzekłem.
-EJ! ALE..
-Ciii.. Mowa jest źródłem nieporozumień- uśmiechnąłem się po czym dodałem:
-Co do wyprawy zastanowię się jeszcze. A tak w ogóle kiedy wyruszacie?

<Kaya?>

środa, 16 kwietnia 2014

Od Emerald C.D. od Dhe

- emmm... - spuściłam wzrok i zagryzłam wargę. Dhe popatrzył na mnie maślanymi oczami. - DOBRA! Ale... Jeśli coś się stanie? - wyjąkałam malencholijnym głosem.
- przestań! Idziemy!
Basior ruszył w stronę...
________________
Dobry pomysł, Eme! Czemu by tak po prostu nie przerwać chamsko opowiadania?
Chciałam zacytować wam kawałek opka pewnego wilka z innej watahy do mnie.
"[...] Cass zaprowadziła mnie do watahy. Wilki leżały pod drzewami parami lub osobno, odpoczywały..."
Hah XD wilki leżały pod drzewami :D
_________________

Jaskiń. Większość wilków urzędowała koło nich. 
- EJ!!! - wrzasnęłam, a echo odbiło się po ścianach wąwozu. Wszystkie wilki zamarły, a ich oczy zwiesiły się z przerażeniem na mnie. Wśród nich wypatrzyłam Matta i Drago, uśmiechnęłam się do obojga i pomachałam.
- ekhem... - zaczął Dhe wchodząc na wyższą skałę. Zgromadzeni podeszli bliżej. - jutro o wschodzie słońca wyruszamy, jasne? Cała ekipa ma być gotowa przed moją jaskinią... Macie wziąć, co wam potrzeba, napewno tobołki z wodą nam się przydadzą. 
Przytaknęłam na jego słowa.
- z jedzeniem chyba sobie poradzimy, w końcu zawsze coś się znajdzie.
- dokładnie. - mruknął Drago. Popatrzyłam pytająco na Dhe.

<Dhe?>

Konkurs(przed)Świąteczny!

Tak, wiem, jest to szaleństwo robić konkurs po konkursie, ale co tam ;D
A więc:
Są dwie kategorie:
1. Musicie napisać szalone, śmieszneee, a przede wszystkim wielkanocne opowiadanie. Nad nagrodami jeszcze pomyślę.
2. O co chodzi w tym konkursie? Mianowicie każdy będzie miał szansę stworzyć swoją pisankę, oczywiście na komputerze. Ozdabiać będziecie mogli w różnych programach graficznych, które obecnie posiadacie (możecie również prace zrobić w zwykłym paincie, to też jest dopuszczalne).
 Prace możecie wysyłać, aż do końca Świąt, czyli do ostatniego dnia (nie pamiętam który to dzień). Jeśli jednak będziecie mieli problem z materiałami, poniżej wymienię wam źródła skąd możecie pobrać tekstury, brush itd. 
No to zacznijmy od tego ten jajka:
Wzór na jajko:
Dlaczego daje jajko w linku? Ponieważ nie chce mi się tutaj wklejać naszego kochanego jajka.
Gdzie możecie znaleźć textury itd. : 
Textury: 1 2 3
Brush:1 2 3
Nad nagrodami pomyślę.
No to powodzenia!
PS: nie musicie się męczyć np. w Gimpie, Photoshopie itp.(chociaż fajnie by było ;) ). Wystarczy mi taka pisanka na odwal się. W końcu, to tylko zabawa, co nie?
~Wasza alfa, Drago



od Dhe - wznawiamy wyprawę!!! :D

Kto nie czytał postów z wyprawą, ten niech przeczyta i się skusi (ploseee).
***
Wodospad Pełni zaczynał się gdzieś w chmurach. Woda spływała kaskadami, które przybrały lekko lawendowy odcień. Rozbryzgiwały się one na twardych kamieniach, wygładzonych i lśniących przez lata spadania wody. Pochłonięty obserwowaniem tego niezwykłego zjawiska nie zauważyłem pewnej pięknej istoty, która bezceremonialnie zrzuciła mnie z kamienia. Gdy się podniosłem, ujrzałem nade mną Eme, która szczerzyła zęby w szelmowskim uśmiechu.
- Emerald! - krzyknąłem i podbiegłem, żeby ją uściskać. Byliśmy przyjaciółmi i nie widzieliśmy się masę czasu. O ile dobrze wiedziałem, Eme jest byłą dziewczyną mojego brata Willa (a raczej to Will jest jej byłym chłopakiem, bo odeszła. On jest zbyt memejowaty, by z kimkolwiek zerwać).
- Dhe! Nareszcie mnie zauważyłeś! - odpowiedziała z uśmiechem.
Nagle przypomniałem sobie o wyprawie.
- A właśnie, Eme. Idziesz na wyprawę w Góry Lambertino? Ostrzegam, że to góry zimy, więc...
- To oczywiste, że sobie poradzę! - przerwała mi Eme. - A kto jeszcze idzie?
- Zebrałem już sporą grupkę, tylko, że wybieramy się jak sójki za morze. No i nie wiem, czy ktoś się jeszcze nie dołączy.
- Brzmi całkiem fajnie... A właściwie to po co tam idziemy?
- No... Od czasów powstania tej watahy nikt jeszcze nie wyruszył na wyprawę, więc postanowiłem się za to zabrać. Może zwołamy jeszcze raz zebranie?
- Okej...
- Rozumiem, że idziesz?
- Zaraz, Dhe, pozwól mi podjąć decyzję!
(Eme? Ktosie? xD)

Konkurs zakończony!!!

Konkurs uznaję za zakończony!!!
A więc:
I - Matt!!!
A więc nagroda... Zaraz?! Skoro Matt jest betą, chyba nie chce stać się gammą, prawda? ;)
A więc możesz wybrać sobie stanowisko(z wolnych) główne.
II - Stefan! A więc ty stajesz się gammą :) Gratuluję!
III - Kayia(Damon - byłbyś to ty, ale skoro nie przyznałeś się, ani nic nie zgłosiłeś, to niestety...)
A więc Kayia dostaje 10.000 tys. szm(miało być 20 tys, wiem, ale to było trochę za dużo ;) )
Pozostali mają zgłosić się do mnie na Howrse, i zdecydować jaki przedmiot chcą :D
Wasza alfa, Drago

UWAGA!!!

Uwaga!!!
Od dnia 16.04.2014 do 22.04.2014 NIE MA MNIE!!!
Opowiadania wysyłajcie do Emerald(WBO), Dhe(ju1000) lub Matta(Finka) !!!
~Wasza alfa, Drago

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Od Emerald (informacja dla D. i D.)

Tak... Oto i ja - Emerald, w związku z zaistniałym konfliktem między Drago a Dhe, który prowadzony jest nadal w postach roboczych, staję między Wami i mówię wielkie PEACE. Oto i własnoręcznie przekręcona piosenka Johna Lennona <3. Prawdziwa wersja dotyczyła wojny, świąt, żebyście zobaczyli, co zrobiliście... Ekhem.

So this is Easter.
And what have you done?
Dear Dhe and mr. Drago,
Please, don't start a war.
And so this is Easter,
I hope you have fun, 
the near and the dear ones,
the old and the young. 
A very merry Easter,
and a happy, good egg,
Let's hope it's a good one 
without any fear. 

And so this is Easter,
for weak and for strong, 
for rich and the poor ones. 
The road is so long. 
And so happy Easter,
for black and for white, 
for blue and for grey.
Let's stop all the fight. 
A very merry Easter,
and a happy, good egg.
Let's hope it's a good one 
without any fear. 

So this is Easter.
And what have we done?
Wolves are so happy,
Why aren't you too?
And so happy Easter.
I hope you have fun, 
the near and the dear ones, 
the old and the young. 
A very merry Easter,
and a happy, good egg.
Let's hope it's a good one 
without any fear. 

War is over if you want it :)

Nowy wilk!


Imię: Kahrine ( czyt. Katerina)
Wiek:16 lat
Płećamica
Wygląd:Cała czarna , szafirowe oczy i długie pazury . Na brzuchu ma niewidoczną białą plamę oznaczająco światło.
Przyjaciele:Na razie nie zna nikogo
Rasa:Wilk Światła i Mroku
Cechy:Zamknięta w sobie, ostrożna i smutna
Głos:http://www.youtube.com/watch?v=pZ12_E5R3qc
Moce:Zabijanie i uzdrawianie za jednym dotknięciem
Partner:Brak
Zauroczenie:Brak
Potomstwo :Brak
Rodzina:Brak
Hierarhia: Omega
Specjalizacja:Łowca

Właściciel:nineczka

piątek, 11 kwietnia 2014

Wyniki głosowania - Emerald

Drago już pisał wyniki, więc chyba nie muszę o tym wspominać.
Co do Damona - za prawdopodobne kłamstwo powinien dostać karę. I za to, że zlekceważał nasze pytania. I za to, że nie wiedział, kto to Drago... Dużo by jeszcze tego było.
Dalej na jego temat nie będę się wypowiadać, zwłaszcza, że teraz, prawdopodobnie czytając to przedrzeźnia mnie lub sobie ze mnie kpi XD. Nie mam pewności, ale może być na mnie zły.
A więc (nie zaczyna się zdania od "a więc") na prace Damona chciałam wogóle nie głosować. Mimo wszystko coś tam powiem.
Kells - OMFG, co z tego, że nie dobra rozdzielczość i wgl... TO SIĘ ŚWIECI!!! (6/10)
Damon - ładne, ale nie wyznaczam punktów. Według mnie jesteś zdyskwalifikowany, jeśli przyznasz się do tego, że jednak głosowałeś. Jeśli jednak przysięgniesz na coś tam coś tam, że nie głosowałeś, choć nie wierzę, to dostajesz (8/10)
Matt - śliczneee <3 (10/10)
Damon - ——||—— (8/10)
Stefan - piękne *.* (9/10)
Kaya - tam czcionka nie dobrana, ale masz (7/10

Matt według mnie powinien wygrać, i to nie dlatego, że go podrywam. (Nie podrywam go XDD)
Zakończę to pięknym cytatem:
...
...
xoxo,
Emerald

czwartek, 10 kwietnia 2014

Powitajmy... kolejną nową wilczycę! xD



Imię : Skayler
Wiek : 3 lata
Płeć : wadera
Wygląd : Zdjęcie
Przyjaciele : Brak
Rasa : Wilk Księżyca
Cechy charakteru : Miła, grzeczna, chytra, nieśmiała, zwinna
Głos : Saszan
Moce : Nocny atak ofiar ostrymi zębami i drapieżnymi pazurami, Wycie do księżyca w celu przywołania swojej watachy w niebezpieczeństwie
Partner : Brak
Zauroczenie : Jeszcze nie
Potomstwo : Brak
Rodzina : Nieżywy już brat, zmarli rodzice
Hrierarchia :Omega
Specjalizacja : Łowca
Właściciel : tola4445

Powitajmy nową wilczycę!

Alorixnorn by Keprion

Imię: Alorixnorn (Alori)
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Wygląd: Alori jest wilkiem o ciemnym ubarwieniu sierści. Jedynie jej ogon jest czerwony, tak samo jak oczy.
Przyjaciele: Nie ma nikogo takiego.
Rasa: Wilk Metalu, Wilk Ognia
Cechy charakteru: Alori jest samotniczką. Nie lubi towarzystwa innych. Dużo czasu spędza w górach lub nad Jeziorem Nadziei. Nienawidzi szczeniąt i hałasu. Ma dość wrażliwy słuch. Często śpiewa podczas swoich wędrówek. Ma naprawdę przepiękny głos.
Alorixnorn kocha patrzeć na ból. Uwielbia czuć krew na swoich łapach. Nie zabija dla przyjemności, jednak jeśli zajdziesz jej za skórę to powinieneś uważać.
Ma dość tragiczną i trudną do zrozumienia przeszłość. Zachowała to tylko dla siebie, ale jeśli ci zaufa…
Głos: https://www.youtube.com/watch?v=2QT5eGHCJdE Daughter
Moce: Jej skóra staje się niesamowicie twarda na krótki czas. Potrafi wywołać ‘’deszcz’’ metalowych mieczy. Może rozgrzać swoje ciało do temperatury ponad 1000 oC. Jest w stanie spalić cały las w ciągu 10 minut. Jeśli się skupi może zmienić się w żywy ogień. Jest to jednak bardo wyczerpujące. Kiedy efekt umiejętności mija od razu mdleje.
Partner: Nie ma.
Zauroczenie: Nie ma.
Potomstwo: Nie ma.
Rodzina: Nie zdradzi co się z nimi stało…
Hierarchia: Omega
Specjalizacja: Wojowniczka
Właściciel: Avina

Od Kayi-Wyprawa

Szukałam szczęścia jak wpadłam na pomysł. Pobiegłam do jaskini Kells żeby zobaczyć czy tam nie jest przypatkiem. -O, hei Kaya czego tu szukasz? spytała się Kells gotując coś bardzo śmierdzącego. -Nic takiego tylko chcę wiedzieć czy wybierzesz się ze mną na wyprawę do Krainy Mgieł? mam wielką nadzieje że się zgodzi bo nudno jest tu gdy nie ma nic do roboty. -A czemu nie przecież nikomu to nie zaszkodzi, usmiechła się i dodała -A ktoś jeszcze idzie? -Wiesz co dobre pytanie to może zaprosimy Damona co? pyłam przekonana że powie nie gdy -OK, ale jak ci się uda go przekonać to będzie chyba fajnie, byłam zdziwiona że powiedziała tak, ale teraz muszę idźć do Damona. -Kells a wiesz gdzie ja go znajdę? -Pewnie jest przy Jeziorze Nadzieji i coś tam rozmyśla, chyba jej się nie chciało odpowiadać śle nie będę jaj więcej zawracać głowy idę do Damona. -Co tu robisz kochana? nawet się na mnie nie popatrzył. -Kochana? Dobra nie przesadzaj ale mam pytanie, podeszłam do niego i siadłam obok patrząc we taflę wody. -No dawaj o co się rozchodzi o mojego brata coś przeskrobał? byłam zdziwiona że on odrazu o bracie ale to szczegół -Ja tylko chciałam się zapytać czy chcesz idźć ze Kells i mną idźć na wyprawę do Krainy Mgieł? 
(Ciekawe co odpowie)

<Damon, Kells?>

Od Kayi c.d. Damon

Spojrzałam w bok rzeby zobaczyć kto to był.. gdy ujrzałam.. Nie to nie morze być on.. czy to ten Damon? Kells spojrzała na Damona - My.. my się śmiejemy z... tego jak Ja nabrałam Kaye, wyksztusiła szybko a Damon się zpojrzał ma mnie. I co ja mam powiedzieć! Spanikowałam w sobie samej ale On mi pomugł na szczęście -Więc ty jesteś Kaya tak? zapytał uprzejmie -Tak a coś się stało? musiałam coś wymyślić wiec to powiedziałam. -Damonie Salvatore co cię tu sprowadza? spytała Kells wymachując jakimś patykiem.

<Kells, Damon? >

Wyniki konkursu(Według Drago)!

A więc:
Ankieta była? Była!(Tyle że, czy uczciwie -,- )
A oto ona:

Matta!Jest najlepszy!
  3 (6%)
 
Kells!Ona najbardziej się postarała!
  5 (10%)
 
Stawiam,że Stefan ma najlepszy!
  5 (10%)
 
Damon(1)ma najlepszy!Czy to nie oczywiste?!
  24 (50%)
 
Damona(2)MUSI wygrać!
  5 (10
 
Kayia ma najlepszy i koniec!
  6 (12%)
 

A więc...
Według wilków Damon powinien wygrać(choć ktoś tu mi na ciebie nakablował... -,-)
Moje punkty:
Matt - Niezły <3 Widać, że się postarałeś = 8/10 p
Kells - Nie jest ''z obrazkiem'' ale co tam! 6/10 p
Damon - Och...Damon,Damon...banner jest ładny(miał byś 9,5/10 p)ale doniesiono mi, że głosowałeś. Zostawmy to innym(Dhe i Emerald(chyba)też będą wyrażali swoje opinie). No cóż.Miej te 9,5/10 p
Kayia - Wyjaśnienia zostawmy 7/10 p
Stefan - Niezły ;) 9/10 p
Damona 2 - Oceńmy tylko ten(według mnie) ładniejszy :)

We WSZYSTKICH pracach doliczyłam punkty za ankietę.
Czekam teraz tylko na ostateczne głosy Dhe i Eme.
~Wasza główna alfa, Drago



Od Emerald C.D. Drago

- czyli... Była Shiba, jest Drago, był Dhe, jest... Dhe? "Nowy" Dhe?
- dokładnie. - mruknął Drago.
- étrange...
- co? - oboje byli dość zaskoczeni. Oczy wyszły im na wierzch, (nie dosłownie, rzecz jasna.)
- nic, nic. - powiedziałam z zakłopotaniem. - excusez-moi. - wycofałam się o kilka kroków, odwróciłam się i zaczęłam podążać w stronę mojej dawnej jaskini.
Stanęłam w drzwiach, a zaraz za mną spostrzegłam obojga basiorów.
- to ty jesteś Dhe? - zapytałam nieśmiało wilka, który siedział w jaskini. Ten szybko odwrócił się i przez chwilę zawiesił na mnie wzrok, po czym podszedł i przywitał się.
- Tak, to ja.
- ja jestem Emerald. - uśmiechnęłam się, następnie dyskretnie zmierzyłam go od stóp do głów.

<Dhe? Drago? Matt?...>

środa, 9 kwietnia 2014

Od Drago c.d. od Emerald

- Czyli... - Rzeczywiście nie byłem w temacie (xD)
-Nooo... Byłam tu alfą przed tobą - Powiedziała z uśmiechem
-Aha... - Wreszcie zacząłem rozumieć o co jej chodzi
-A gdzie Shiba?-zapytała lekko zdezorientowana Eme
Milczałem.Nie wiedziałem, co powiedzieć.
-Ona... Jestem jej bratem - powiedziałem zaczerwieniony i zmieszamy
-Jak to?! Przecież podobno, to Dhe był... - Wrzasnął Matt, ale przerwałem mu w połowie zdania:
-A czy to nie realne, że mogła mieć dwóch braci?! - Mruknąłem
Matt chciał coś powiedzieć,ale Emerald była szybsza.
<Eme?Co wymyśliłaś? :3>

sobota, 5 kwietnia 2014

Historia Guen cz.3

Przeprosiłam Taibrona, jest on przecież moim towarzyszem i jedynym przyjacielem. Nauczyłam się z powrotem normalnie żyć, ale nigdy nie zapomnę. Teraz poluję, uczę się i od czasu do czasu bawię się z Taibronem.
***
Uciekam przez las. Słyszę za sobą goniącego mnie wilka. Niedawno weszłam na terytorium obcej watahy, i teraz doczekałam się konsekwencji. Goni mnie jakaś wadera. Taibron jest gdzieś w pobliżu, pewnie się naśmiewa, ale to był jego pomysł, żeby tu przyjść. Wbiegam na małą polankę. Pod drzewem naprzeciwko mnie leży biały tygrys. Goniąca mnie wadera wypada zza drzew, a tygrys podnosi się na jej widok. Patrzę na nią, uśmiecha się szyderczo. „No super, to już po mnie”. Przerywa nam jednak cichy ryk. Z lasu wypada czarny tygrys(wiem, że takich nie ma) i staje obok mnie. Teraz to ja się uśmiecham.Wadera machnęła łapą, ale Taibron ją odtrącił. Biały tygrys zawarczał i rzucił się na drugiego kota.-Jeden na jednego, tak chyba uczciwiej- rzuciła kpiąco. Zgoda. Zauważyłam, że ma bliznę na prawym oku. Skoczyłam na nią, ale okazała się szybka i uniknęła ciosu, wylądowałam na ziemi, a ta już na mnie skoczyła. Zrobiłam unik. Jesteśmy równie szybkie, tak z nią nie wygram. Pozwoliłam jej więc na mnie skoczyć. Zadrapała mnie w przednią łapę. Zrzuciłam ją i kopnęłam w bok. Straciła na chwilę dech. Zerknęłam na walczące tygrysy. Taibron jakoś sobie radził, ale widać, że trafił na równego sobie. Wadera wykorzystała chwilę nieuwagi i znów mnie zaatakowała, kopnęłam ją i uderzyła w drzewo. Przez chwilę myślałam, że zemdlała. Jednak ona się podniosła i zawyła, to nie był jej głos, to nie był głos żadnej żywej istoty. Jej tygrys kopnął Taibrona i coś do niego krzyknął. Oboje uciekli. Coś nie gra, spojrzałam z powrotem na waderę, nie ma już blizny na oku. Taibron by nie uciekł, gdyby chodziło o zwykłą walkę. Odwracam się, też chcę uciec, ale jest już za późno. Wadera skaczę na mnie, robi wszystko by dosięgnąć mojego gardła. Odtrącam ją, ale po chwili znów atakuje. To nie jest ten sam wilk, coś ją opętało. Skaczę na nią, ale jet silniejsza niż szybciej i rzuca mnie na pień drzewa. Złamała mi jedno żebro, czuję też tępy ból w głowie. Nie, nie dam się. Wadera podchodzi do mnie z obnażonymi kłami. Nie! Czuję gniew i wściekłość. Widzę czarne żyłki na moich przednich łapach, zmieniam się w wilka mroku
.C.D.N.
(następna będzie już ostatnią częścią, obiecuje)

piątek, 4 kwietnia 2014

Od Damon Salvatore C.D Kells & Kaya

Szedłem skrajem lasu i usłyszałem chyba swoje imię..
Idąc w głąb lasu zobaczyłem dwie wadery..Nie poznałem ich z powodu odległości, podszedłem bliżej. Jedną z nich poznałem.. Była to chyba Kelli. A drugiej nie kojarzę.. Chociaż.. Czekaj.. Widziałem ją gdzieś.. Tylko nie mogę przypomnieć sobie gdzie.. Na luzie podchodzę do nich. Śmiały się tak głośno że nie usłyszały moich kroków. Podszedłem naśladując je:
-Hahah.. Z czego tu się śmiejemy?- spytałem lekko podpity z głupim uśmiechem..- Hm? Usłyszałem moje imię, zaniepokoiłem się i przyszedłem.

<CD Kells, Kaya?>

Nelys i Damon Salvatore


(Nelys)
Przechadzałam się po lesie czyhając na jakąś zwierzynę, lecz ku mojemu nieszczęściu nic nie znalazłam. Byłam zła, miałam dosyć spania na drzewie i trudów każdego dnia. Podeszłam do wodopoju, pochyliłam się. Poczułam dziwny zapach, przykleiłam się do ziemi w obronie o swoje bezpieczeństwo 
- Dziwne.- pomyślałam i lekko podniosłam łeb.
-Wilk! Tak dawno żadnego nie widziałam!- wstałam powoli i ociągając się podeszłam do niego.

(Damon) 
Szedłem lasem próbując oddalić się od innych,od watahy i od tej szarej rzeczywistości.. Spokój przerwał się przy wodopoju...
***
- Co tu robisz?- zapytała Nelys
-Raczej co ty tu robisz?!- spytał lekko zdenerwowany Damon
-Piję wodę jak widzisz- odpowiedziała z dumnie podniesioną głową
-Właśnie widzę..
-Ty zawsze taki jesteś?
-Taki, czyli jaki?- spytał zdziwiony Damon
-Eee.. Nerwowy i agresywny?- powiedziała z wyzywającym uśmiechem
-Pozory mylą..- spojrzał na wodę po czym na ziemię.
Nelys spojrzała na niego pytająco:
- Z jakiej watahy pochodzisz?
-Czuję się jak na komendzie.. Opanuj się dziewczyno! Co tyle pytań na raz?- spojrzał z przelotnym uśmiechem.
-A więc wolisz milczeć?- prychnęła Nelys
-Nie. Raczej wolę stąd iść.
- To idź.. Albo,nie. Czekaj! Nie mam się gdzie podziać siedzę tu kilkanaście tygodni. Zaczynam wariować!
-C-co? Oczekujesz pomocy z mojej strony?- spytał wyraźnie zdziwiony
-Jeśli ci to nie przeszkadza to tak- uśmiechła się
-A jeśli przeszkadza?-pyta Damon- Nie mam dziś "Happy Day-u"..
-To nw co zrobię.. Nie widzę tutaj przyszłości. Masz dziś nie fajny dzień a ja miałam wczoraj przedwczoraj i może jutro..
- Mhmm.. Wiesz co?- spytał z uśmiechem Damon
-Co?- zerkneła z nadzieją Nelys
-Nie obchodzi mnie to.- odwrócił się idąc w głąb lasu
-Zobaczymy co zrobisz gdy podpalę ci futro!- strzeliła piorunem- Ni8e trafiłam...
-Idz bo zaraz stracę swoje maniery!-warknął Damon
-A więc je masz! Nie zauważyłam
-Teraz już zauważyłaś.- uśmiechnął się przelotnie
-Pocze..-przerwała- może go pośledzę..- powiedziała sama do siebie
-Co znowu?
-Nic.- oznajmiła twardo beż żadnych uczuć.
-Yhymm..-spojrzał na Nelys pytająco- Skąd się tu wzięłaś?
-Nagle się interesujesz?
-Nie tak pytam, wiesz chociaż gdzie jesteś?
- Skąd. Zostałam wygnana i pozostawiona na pustkowiu i tak przypadkiem się tu dostałam..
-Słyszałem już taką historię..
-Bo ci uwierzę
-Gdybyś wiedziała ile wader mi się zwierzało.. Nie zliczę- zaśmiał się szyderczo Damon
-Ja się nie żalę! Czy mój głos jest słodki albo chociaż miły?
-Mógłby być..
-Ale nie jest.
-Ale Mógłby być- uśmiechnął się Damon
-Mógłby, lecz nie w tej chwili..
-Czemu?
-Jak to najprościej wyjaśnic.. NIE MAM HUMORU.
-A ja mam mieć?! - spojrzał na waderę z pod łba- Idę jak najdalej od watahy żeby oderwać się od szarej rzeczywistości i pobyć trochę sam a tu jakaś wadera nie daje mi spokoju!
-Zawrzyjmy układ. Tu zaprowadzisz mnie do watahy a ja ci dam spokój- powiedziała Nelys
-Co ci tak zależy na mojej watasze?!-lekko się uśmiechnął
-Nie twoja sprawa To jak?
- Moja sprawa, mów.
-A jak nie to co mi zrobisz?
- A co miałbym ci zrobić?
-Nic. Lecz jeśli mi nie powiesz to będziesz musiał słuchać mojego gadania 24h na dobę.- rzekła wadera
-Nie takie rzeczy się znosiło..
-Zdziwił byś się
-Tsaa.. Ok, spróbuję grzeczniej.. Czemu tak ci zależy na mojej watasze?
-Chcę dołączyć, po prostu. Tu żadko kogokolwiek spotkać. Następnej szansy może nie być.. Nie żale się- powiedziała z naciskiem
-To się zalicza do zwierzenia! -Zaśmiał się
-Poczerwieniałam.. Moja cierpliwość jest na skraju wyczerpania.. Po prostu mnie tam zaprowadź.. Proszę.- wyjęczała Nelys
-Ehh.. Jak będą pytali to przywlokłaś się za mną..Ale.. Nie mówię że zabiorę cie na 100%. Jak mnie wkurzysz to zostawię się w środku lasu i sama będziesz sb radzić..
-Już się zamykam!
-Cieszę się- uśmiechnął się i poszedł w głąb lasu
Nelys wyszła za nim robiąc 3 m przerwy. W końcu dotarła do wymarzonego miejsca (dzięki cudownemu Damonowi *: )..

środa, 2 kwietnia 2014

Od Emerald c.d. Matt'a

  - taa... Miała męża, ale on też umarł... Pamiętasz NightHowla? - zapytałam.
- co?
- chyba go nie znałeś. - (jeśli się mylę to powiedz, że go kojarzysz XD)
Dalej szliśmy w milczeniu. Co chwilę ukradkiem zerkałam na Matta - już dawno w końcu nie widziałam tej "twarzy".
- już jesteśmy. - powiedział.
- gdzie są wszyscy?
- niewiem... - szepnął. Odwróciłam się, a za mną stał nie znany mi basior.
- Drago. - powiedział z uśmiechem.
- Emerald. - podaliśmy sobie łapy. - dawna alfa.
- co?! - ten Drago trochę nie był w temacie. Popatrzyłam na Matta.

<Matt? Drago?>

Od Matt'a c.d Emerald

- Emerald?! Wyszedłem za krzaków. Wadera była lekko zszokowana. Chyba od początku mnie nie poznała.
-  Matt? Zapytała dla pewności. Potaknąłem głową.
- Myślałem, że odchodzisz.
- Em...rozmyśliłam się. Emerald zamyśliła się.
- Choć, odprowadzę cię. Zaproponowałem Eme i zrobiłem krok do przodu .
- Chyba znam swoją watahę! Wadera lekko urażona, podeszła do mnie.
Poszliśmy przez las. Było już południe, a ja nie pamiętałem co robiłem przedtem.
W każdym razie było słonecznie


- Nawet nie wiesz, ile się zmieniło. Byliśmy już blisko watahy.
- Czyli Shiba... nie ma jej? Zapytała z wahaniem Emerald.
- No, jakoś tak wyszło. Ale szybko dochodzimy do siebie. Próbowałem nie okazywać tęsknoty, ale trudno ją było zamaskować.
(Emerald?)

wtorek, 1 kwietnia 2014

Od Emerald

   - wypuść mnie! - usłyszałam jęk dochodzący zza moich pleców. Spojrzałam na tego żałosnego knypka, jakby były to jego ostatnie sekundy, po czym wydarłam się na całą jaskinię:
- ZAMKNIJ MORDĘ! - zatrzęsły się półki i ich zawartość. Leo z całej siły zaczął wierzgać nogami chcąc się chyba wydostać spod łańcucha. Nie zważając na niego odwróciłam się do ściany zaczęłam układać nerwowo fiolki z wodą na półkach.
- wypuść mnie! - powtórzył. - nie masz prawa mnie więzić, bo...
- bo co, cholera?! Tylko ty możesz próbować mnie zabić?!
- oni mi kazali!
- nie znasz mnie? Wiedziałeś dobrze, że to się źle skończy!
- w tej sytuacji byłem między Scellą a Harybdą...
- i wybrałeś tę gorszą drogę?
- działam dla stada. - mruknął. Nie mając ochoty go dalej słuchać, sięgnęłam po ostrze i rzuciłam nim celnie, prosto w krtań wilka. Zmarł z szeroko otwartymi ślepiami.
  Wpatrując się w jego oczy, rozmyślałam nad mym życiem - znów odeszłam jak Megan [*], zostawiłam ich... Nawet Shiba odeszła. Podobno jest ktoś nowy. Dwóch nowych basiorów - alfy... Jest z czego wybierać, ale nie w tym rzecz - ja jestem prawowitą właścicielką.
- słyszycie, frajerzy?! - wrzasnęłam na całą jaskinię, chociaż nikogo w niej nie było. W jej okolicach również. Zachowywałam się jak pijaczka, po prostu, ze złości.
  Nie myśląc dalej wybiegłam z jaskini ile sił w nogach i wzbiłam się w powietrze. Leciałam nad lasami, przebyłam długą drogę, aż w końcu wylądowałam na ziemi. Zatrzepotałam skrzydłami i rozejrzałam się. Nagle poczułam zimny oddech na karku, obejrzałam się...
- co do ch... - syknęłam, ale gdy zobaczyłam błyszczące oczy w ciemności tuż przede mną, kilka centymetrów... W każdym razie, za blisko - umilkłam. Przełknęłam ślinę. Nikt z nas nie miał odwagi się odezwać. Czułam lęk, przeszły mnie ciarki...
- co tu robisz? - usłyszałam męski głos.
- powracam. - powiedziałam i oddaliłam się od basiora kilka kroków do tyłu.

<no, kto zdąży? <3>

Od Kells c.d Kayi

- Niech ja ją dorwę..
.- mruczałam pod nosem
- popamięta....Wyrzuciłam pałkę i poszłam do lasu. Nudziło mi się, więc zaczęłam tworzyć jakieś kreski z mroku
.- Właśnie!
 pobiegłam z powrotem w stronę, gdzie była Kaya. Ciągle tam siedziała rysując coś na piasku. Teraz to ja sobie pożartuję... Narysowałam demona, którego kiedyś widziałam i posłałam w jej stronę, szybko dorysowałam jeszcze kilkadziesiąt demonicznych wilków, kruki, i jakieś dziwne stwory. Biedna Kaya była lekko mówiąc wystraszona. Potwory śmigały wokół niej, a gdy próbowała je uderzyć rozmywały się. Bezcenne! Śmiałam się tak bardzo, że nie byłam w stanie utrzymać zaklęcia i wszystko zniknęło. Podeszłam do niej wciąż się śmiejąc, patrzyła na mnie z wyrzutem i lekkim niedowierzaniem.
-Co to miało być?!- spytała
- Prima aprilis moja droga, prima aprilis...- zaśmiałam się jeszcze bardziej, gdy zdałam sobie sprawę, że naśladuję Damona.
<Kaya?>

Kaya

http://i13.servimg.com/u/f13/17/92/84/91/io_in_11.jpg

Imię: Kaya
Wiek: 3
Płeć: Wadera
Moce: Związane z wiatrem i lewitacja
Rasa: Wilk powietrza
Charakter: To wilk którego trudno opisać. Ale jest rozpoznawana jako wygadany, miły i towarzyski wilk. Jest przeciwieństwem markotnych wilków. Lecz to nie oznacza ze jest "aniołkiem" bo nie jest. Jest zwariowaną, szczęśliwą torpedą która wszędzie się pojawia. Nikt nigdy nie wie że lata nad nim, lub go szpieguje. Jest też zdolna do wszystkiego. Może komuś złamać serce bo jest do tego zdolna, albo je nawet wyrwać (Ciekawe czy to by było fajne? XD) . Ale pamiętajcie że zawsze i to zawsze na niej można polegać. Jest bardzo odważna ale są rzeczy których się boi czyli.. WĘŻY! To jest jej największym wrogiem.Ale jak z kimś będzie w związku to będzie wierna tej osobie aż do rozpadu związku (Bo do śmierci daleko ;3) Ma nadzieję że jak ktoś w czymś potrzebuje pomocy to pomoże! Bardzo kreatywna. Ma dwa razy taki dobry słuch i wzrok jak zwykły wilk. Jest bezszelestna i zwinna dzięki temu umie się wspinać po drzewach.
Partner: Chciała by..
Zauroczenie: Może.. Taki.. Jeden... Damon... <3
Potomstwo: Raczej... Może nie.
Hierarchia: Omega
Specjalizacja: Medyk i łowca
Właściciel postaci: Mini84 

Od Kayi-Prima Aprilis!

Kto nie kocha tego dnia ... Oczywiste że każdy kocha! -Heia Kells co robisz?, podeszłam do niej i popatrzyłam. -Nie widzisz, curz nie ty jedna. To jest płapka na kogoś, wypowiedziała wćibskim głosem mnie to trochę przeraziło ale co tam. -Zgaduje że na Damona, zaśmiałam się cichutko przed jej nosem. -Nie wtrącaj się! I tak... skąd wiedziałaś?, popatrzyła na mnie dziwnie wydawało się że mi coś zrobi przez jakiś czas. -Bo opiłaś się RAZEM z Nim wiec co innego mogę podejżewać, zahichotałam rysując serce w piasku. -No i.. to nie to i on jest wiesz, szepła rak jak by się bała że ktoś ją usłyszy. -Sory niestety nie wiem ale nikomu nuie powiem a zresztom... Prima Aprilis nabrałaś się na wszystko! wykrzykłm głośno. -Ty mała, wredna krowo czemu! zdenerwowała się Kells wskazując na mnie i warcząc. -Sory ja.. niewiedziałam że to takie złe.. Ale to nie zmienia faktu że cię nabrałam! zahichotałam jeszcze raz zanim mnie prubowała ugryźć. -A czasami nie mniałaś wrobić Damona? spytałam odwracając kota ogonem. -Ty.. Jeszcze kiedyś zobaczysz, warkła odchodząc. Szkoda że wstała lewą łapą dzisiaj.

< Kells? >

Wyniki konkursu!

A więc,oto wyniki konkursu!
Może najpierw przedstawię jeszcze bannery:


Od Kells

Od Damona Salvatore 

Od Matta
 Od Damona Salvatore
 Od Stefana

 Od Kayi


Zostanie stworzona ankieta,w której mogą głosować tylko wilki z watahy
Jednak proszę,aby wilki,na które będzie można głosować,NIE GŁOSOWAŁY w ankiecie.
To byłoby ''trochę'' niesprawiedliwe,prawda?
~Miłego głosowania!
Alfa,Drago