poniedziałek, 30 września 2013

Od Sheherezady - wojna

 Wszędzie lała się krew. Gdy biegłam wszystko wydawało się być w zwolnionym tempie. Panował okropny chaos. Wydawałoby się że dobrzy bogowie walczą ze złymi. Gdy nagle ogromny basior wskoczył na mnie. Pomimo swoich rozmiarów był słaby, bo zrzuciłam go ze swoich pleców i z ogromnym hukiem walnął o ziemię. Słyszałam dźwięk roztrzaskujących się kości. Pognałam dalej. Nagle widziałam Megan która wzięła swą różdżkę. Jej rana była ogromna i świeża. Skupiłam się na walce.

Od Shezi c.d. Megan - wojna


Zobaczyłam że Megan leży na ziemi.
-Megan!- pobiegłam do niej czym prędzej. Nie reagowała. Wzięłam ją na plecy i zaniosłam w krzaki jakieś 100 metrów od pobojowiska.
- Wrócę tu po ciebie. Obiecuję.- powiedziałam i ruszyłam do boju wyskoczyłam z krzaków niezauważona akurat na przeciwnika. Zaczęłam się z nim szamotać. Powaliłam go na ziemię i ugryzłam w kark tak mocno że złamałam mu kręgosłup i po chwili już nie żył. Pobiegłam dalej.

Od Megan c.d. Shezi - wojna


Obudziłam się. Widocznie wcześniej byłam nieprzytomna. Byłam w... Krzakach?! Kto mnie tu zaniósł?! 
- eech... - wymamrotałam nieprzytomnie próbując się podnieść. Usiadłam. Zobaczyłam, że na ziemii jest krew.
- To ja... To moje plecy krwawią... - Próbowałam się doczołgać do namiotów ukrytych w lesie, gdzie medycy przyjmowali rannych. Czołgałam się, wreszcie jakaś wilczyca złapała mnie i zaniosła do jednego z namiotów. Półprzytomna leżałam na ziemii w namiocie i oczekiwałam, że przyjdzie tu Dhe, ale go nie było. Wilczyca obróciła mnie na brzuch i opatrzyła mi plecy. Po chwili czułam się wspaniale.
- Już dob... 
- różdżka! - przerwałam medykowi i pobiegłam na pole walki, aby ją zabrać. Pobiegłam niezauważona i sięgnęłam po nią łapą. Szybko wróciłam do walki, ale coś zaczęło mnie ciągnąć za łapę, i zaciągnęło spowrotem do namiotu.
- nie możesz jeszcze walczyć - rzekła wilczyca pochylona nade mną. - musisz tu poleżać, aż twoje plecy przestaną krwawić. 
- to powstrzymaj krwotok! - warknęłam. Wnergicznie złapałam za miksturę i posmarowałam nią plecy, następnie przyłożyłam chustkę do pleców. Już nie krwawiłam.
- tak to się robi... - syknęłam. Znałam się na medycynie, ponieważ była to część mojej głównej specjalizacji. - a teraz z tąd idę. - powiedziałam. Wilczyca patrzyła na mnie z podziwem, a ja wyszłam i walczyłam.

(ktoś chce coś dodać?)


niedziela, 29 września 2013

od Megan - wojna

   Atakowałam różdżką latając nad watahą Redara, i byłam tak wysoko, że nie mogli mnie trafić, a ja z łatwością ich zabijałam. w pewnym momencie przypomniało mi się, że to ja, i tylko ja powinnam zabić Redara. Szybko zleciałam na ziemię i odepchnęłam bokiem Dhe, który walczył zawzięcie z Redarem. Ten wymamrotał pod nosem me imię i od razu próbował zaatakować, lecz zrobiłam unik, wzleciałam w powietrze a Redar uderzył w ziemię pyskiem, ja w tym czasie przytrzymałam mu łapą plecy, by nie mógł wstać i ugryzłam go najmocniej, jak tylko mogłam w szyję, ale ten wstał i odrzucił mnie na skałę. Zawyłam z bólu. Redar podbiegł do mnie, a ja ugryzłam go w łapę, zaczął kuleć, zmieniłam różdżkę w sztylet i ostatecznym ciosem  krzykiem wbiłam mu go w kark. Redar już nie żył. Szybko wyjęłam ostrze z jego grzbietu i zamieniłam je w różdżkę, którą uniosłam jego ciało i rzuciłam je o skałę. Czułam jednak, że z moimi plecami jest coś nie tak. Byłam bardzo słaba, i... upadłam na ziemię. Nie mogłam już wstać. Potrzebowałam pomocy, usiłowałam dosięgnąć łapą różdżki, ale ona potoczyła się dalej. Już nic nie mogłam zrobić...

(dokończy ktoś?)

od Sheherezady - wojna


-Magowie!!!- ryknął Dhe.
Biegłam na rozwścieczony tłum rzucając zaklęciami jak szalona. Nie obchodziło mnie że przeciwnicy zginą, musieli zginąć. Widziałam jak Dhe rzucił się na Redara. Pewna samica sie na mnie rzuciła. Gryzłyśmy się przez moment ale zapanowałam nad jej krwią i przekierowałam ją wbrew jej woli do walki z wilkami z jej watahy. Pokonali ją myśląc że walczy przeciwko nim. Ruszyłam do walki z innymi.

Od Megan c.d. Sazana


- choć już. Musimy walczyć. - powiedziałam. - acha, jak mniemam to ja zabiję Redara, mam do tego największy powód...

C.d.n.

Od Sazana c.d. Megan

-Wiesz Megan Redar miał powód by go zabić. Nikomu o tym nie mówiłem ale na samcach z mojej rodziny ciąży klątwa. Mój ojciec dowiedział się co trzeba zrobić aby ją zdjąć. Tą klątwą obłożyła nas wilczyca, która była drugą żona założyciela mojego rodu. On podarował swoje insygnia swojemu jedynemu synowi a nie jej synom. Aby zdjąć klątwę trzeba zabić trzech potomków synów tej wilczycy i jednym z nich jest Redar. A żeby zdjąć z siebie tą klątwę teraz ja muszę zabić Redara i jego dwóch braci. A propo naszej rozmowy tych różdżkach to powiem że różdżki nie mam ale w mojej rodzinnej watasze samce mają laski. A każda laska jest przekazywana z ojca na syna. Mi ojciec ją już dał więc mogę pokazać co umiem. 
Megan dokończ.

Od megan c.d. Shezi


- ... My nie potrzebujemy wyjaśnień. - odparłam. - my po prostu walczymy. A teraz szybko! - ryknęłam i pobiegłyśmy do walki. Wszystko było już gotowe.

(C.d.n.)

od Dhe c.d. Megan

Biegliśmy ile sił w łapach. Rozpierała mnie energia i wola walki. Byłem przekonany, że nic złego się już nie zdarzy, że zdążymy pierwsi napaść na watahę Redara. Jednak wkrótce miałem sie przekonać, że nie wszystko w życiu idzie jak z płatka.
***
,,Nie'' - pomyślałem. - ,,To niemożliwe''. Oni nie mogli się tak szybko przygotować. A jednak wrogowie byli już uzbrojeni i na nas czekali. Bez namysłu rzuciłem się na Redara.
- Co ty wyprawiasz, Glonomóżdżku?! - syknęła mi do ucha Megan.
Ale ja byłem już zbyt zajęty, by jej słuchać. Powaliłem Redara na ziemię i przywołałem wielką kulę wody, która rozprysnęła się i wszyscy wrogowie otrząsali się zdezorientowani. To wystarczyło, by załatwić kilku z nich, jedna Redar nie pozostawał mi dłużny. Cisnął w nas ciemnością, aż połowę watahy zatoczyło do tyłu. Wrogowie natarli, sytuacja była dramatyczna.
- Magowie!!! - ryknąłem. Podczas gdy oni miotali zaklęcia, ja postarałem się przywołać eksplozję wodną.

(Megan?)
PS oj Sazan, strasznie mieszasz ;)! My tu mamy wojnę a ty tymczasem ,,O, mam kryształ w jaskini! Jakie to niezwykłe i cudowne!''

Od Megan c.d. Shezi


  Biegłam nad jezioro ile sił. Po sprawdzeniu obecności wszytkich wilków brakowało właśnie jej - Sheherezady. Walka miała zacząć się o poranku, ponieważ w mojej szklanej kuli ujrzałam, iż Redar miał jeszcze dużo przygotowań, a moim planem było zaatakowanie z nienacka, gdy oni nie będą na to przygotowani, a magowie byli dla mnie bardzo ważni, ponieważ różdżki posiadają niesamowitą moc, którą można wykorzystać do walki. A Shezi się nadawała, i to bardzo, tym bardziej, że Shiba również jest magiem, i ktoś tam jeszcze... Biegłam do brzegu jeziora. 
- co ty tu robisz?! - zapytałam ze złością, gdy już znalazłam się koło niej. - zaraz zaczynamy walkę, a ty sobie po prostu siedzisz?! Siedzisz i sobie odpoczywasz, tak?! - odwróciłam głowę. - jesteś magiem. Myślałam, że na to zasługujesz. Wszyscy są przygotowani. - zaczęłam mówić spokojnie. - a ty, nawet niewiem, czy masz przy sobie różdżkę. Choć już. Musimy zaatakować wcześniej.

(Sheherezada?)

Od Sheherezady


Po skończonym treningu poszłam spać. Gdy się obudziłam było wcześnie rano. Słońce dopiero wznosiło się ku widnokręgu ale mimo tego było jasno. Świat był pogrążony we śnie. Gdy wyszłam z jaskini na dwór czułam się dziwnie. Miałam wrażenie że na tym świecie jestem całkiem sama. Wokoło nie było widać żadnego życia. Było cicho i to bardzo. Czułam niepokój ale jednocześnie szczęście. Obawiałam się że oni zaatakują o poranku, teraz gdy stoję tu sama, jak palec.
-Uspokój się, co ma być to będzie. Nie dramatyzuj - mówiłam do siebie.
Poszłam nad jezioro. Siedziałam tak w zadumie a wiatr czesał mi sierść.

(dokończy ktoś?)

sobota, 28 września 2013

Od Shiby c.d. Sazana

Sazan...Ja...przykro mi ale teraz nie mogę.Wiesz co powiedział
Dhe...Myśle że to powinno poczekać...
nie żebym cię odtrącała ale teraz powinieneś walczyć a nie przejmować się mną...Porozmawiam z tobą na ten temat po walce jeśli wyjdziemy z niej żywi.

Sazan?

Od megan c.d. Sazana


- Masz szczęście, że mam dobry słuch... - powiedziałam do Sazana. - Nie rozumiem. Reston należy do naszej watahy. Będziemy walczyć z Redarem. Reston to kuzyn Vane'a. A Redar nie miał powodów, aby zabić twojego ojca. Współczuję, ale moja rodzina oprócz rodzeństwa zginęła. Na szczęście mam serce z kamienia... Ale czasem ten kamień da się rozbić. - odparłam z uśmiechem. - tylko, jeśli chodzi o moje rodzeństwo, niewiem, czy moja siostra, której nie udało się znależć żyje. Gdyby ktoś ją znalazł byłabym mu dłużna bardzo dużo... 

(Sazan?)

Od Sazana c.d. Megan

Odpoczywałem w mojej jaskini gdy wbiegł do niej Hejron i powiedział smutny:
- Sazan mam smutną wiadomość od twojej matki. Twój ojciec nie żyje.
Wpadł we mnie żal stało się to czego się obawiałem wstąpiła we mnie furia i zacząłem się przemieniać w demona ( to była klątwa która ciążyła na całej mojej rodzinie ale mi udawało się nad tym panować). Szybko się uspokoiłem. Jednak żal pozostał. Przy wyjściu koło morza zawyłem żałośnie. Nagle koło mnie usiadł duch mojego ojca i powiedział:
- Nie martw się synu. Zawsze z tobą bendę. Posłuchaj synu zginąłem podczas walki. Walczyliśmy z tym z kim wy będziecie walczyć. Zabił mnie Reston. Posłuchaj on jest silnym wilkiem ale wy go pokonacie. Synu moje moce od teraz są twoje. Mądrze je wykorzystaj.- Zakończył i rozpłynął się. Jeszcze chwilę siedziałem a w końcu poszedłem ku wyjściu z jaskini jeszcze zawyłem żałobnie i poszedłem. Najwyraźniej Megan mnie słyszała bo gdy się do niej zbliżyłem zapytała:
Megan dokończ. 
https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=GunXrwSmVNycPM&tbnid=CVbNcuE3pxmDCM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fmagicznawataha.blog.onet.pl%2Fpage%2F2%2F&ei=h95GUtWxKYrRsgb524HwBw&psig=AFQjCNHYcB0xmcSab7O8RAui0RM_fQCsyQ&ust=1380462434284996
Mój ojciec Shady. Czarny wilk, który wył najpiękniej w naszej watasze. Niektórzy mówią, że wyje tak samo pięknie jak on.

Od Megan c.d. Sazan


 Po wysłuchaniu opowieści Sazana, nie byłam zbyt zaskoczona. Westchnęłam i zaczęłam mówić.
- Sazan... Ciągle dzieje się według ciebie coś niezwykłego... W twoim życiu. Nie będę się do tego mieszać. Niewiem, kto to ten wariat z twojej jakini, i nie chcę wiedzieć. Poradź sobie jakoś, ale beze mnie. - powiedziałam i bez słowa odeszłam.

(Sazan?)

Od Sazana c.d. Megan

Przechadzałem się po mojej jaskini gdy nagle zobaczyłem niebieskie światło podszedłem do niego i zobaczyłem lodowy korytarz. 

https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=Z9wXKrs4XK6WYM&tbnid=fRgUsxTa1g2qfM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fzszywka.pl%2Fp%2Fislandia-vatnajoekull-jaskinia-lodo-199872.html&ei=drdGUqvqAdDFtAan2oHQAw&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNElOhTvmTpUiKSWx2r868y8c8i5tA&ust=1380452573370440

Poszedłem ni i zobaczyłem komnatę z lodu. Było w niej mnóstwo śniegu.

https://www.google.pl/urlsa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=Zix8hRwvmkudzM&tbnid=2mmULJDKdmip5M:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.widoczki.com%2Fjaskinia-lodowa-sople.html&ei=QrhGUsG0K8fXtQapsoGYBA&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNElOhTvmTpUiKSWx2r868y8c8i5tA&ust=1380452573370440

Gdy wracałem zobaczyłem podziemne jezioro. Była w nim niezwykle czysta i smaczna woda idealna do pływania.

https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=Y5ObgS6sNPXjSM&tbnid=oUrKlxZXboASCM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.fotolatvia.info%2Fdisplayimage.php%3Fpid%3D300&ei=urhGUtbWGsfXtQapsoGYBA&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNGqswVR6VH-j1aL9G8vsCAmamLlBg&ust=1380452897085832

Pływałem chwilę gdy zobaczyłem jakiś korytarz. Poszedłem nim i zobaczyłem wyjście z jaskini ale od strony morza. Był na nie widok. Akurat zachodziło słońce i było strasznie pięknie. 

https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=Y5ObgS6sNPXjSM&tbnid=oUrKlxZXboASCM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.fotolatvia.info%2Fdisplayimage.php%3Fpid%3D300&ei=urhGUtbWGsfXtQapsoGYBA&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNGqswVR6VH-j1aL9G8vsCAmamLlBg&ust=1380452897085832

Nagle słońce oświetliło jedną grotę w mojej jaskini a z niej rozbłysło różnokolorowe światło. Weszłam tam i zobaczyłem wiele kryształów.

https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=Y5ObgS6sNPXjSM&tbnid=oUrKlxZXboASCM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.fotolatvia.info%2Fdisplayimage.php%3Fpid%3D300&ei=urhGUtbWGsfXtQapsoGYBA&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNGqswVR6VH-j1aL9G8vsCAmamLlBg&ust=1380452897085832

Dalej poczułem woń wody. Poszedłem za nią i ujrzałem cudowne miejsce. Był to przepiękny wodospad ale nie taki zwykły.

https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=jLg_1s6eouneGM&tbnid=VR-Qcd4PUY5L7M:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fliviaspace.com%2F2013%2F03%2F14%2Fnerja-cave%2F&ei=ocBGUrS7EsnCswbTwoC4BA&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNHP9ufSWwcuM7RQOUoK8R8Fe4hGiQ&ust=1380454060827765

Gdy myślałem że to już koniec zwiedzania zobaczyłem stajnię. „Po co mi w jaskini stajnia?!” Pomyślałem. Nagle przy mnie stanął Hejron i powiedział:
-No mój drogi chyba u Ciebie zamieszkam z żoną. Nie jest ty może z pięknie ale da się cos z tym zrobić. Przynajmniej nie będzie nam się lała woda na głowę.- Zakończył i jego zwyczajem rozpłynął się.

http://www.google.pl/imgres?start=100&rlz=1C1FDUM_enPL492PL511&es_sm=122&biw=1280&bih=933&tbm=isch&tbnid=ilMPLsNStrDxnM:&imgrefurl=http://sara-maria.bloog.pl/id,330899286,title,Kapadocja-basniowa-krainaczesc-2-Turcja,index.html&docid=_VPn-aVkokjM&imgurl=http://pu.i.wp.pl/k,NzIwMDc3MjksNDg0ODgwNzA%253D,f,a12_1L_big.jpg&w=480&h=360&ei=7MFGUqLQLMmMtQaxsYD4Ag&zoom=1&ved=1t:3588,r:78,s:100,i:238

Po chwili pojawił się z żoną i u mnie zostali.

https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=V7CwfqVNtn71_M&tbnid=XRFgSZtVXvL5_M:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.zdjecia.biz.pl%2Fzdjecie%2Cdwa-https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=V7CwfqVNtn71_M&tbnid=XRFgSZtVXvL5_M:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.zdjecia.biz.pl%2Fzdjecie%2Cdwa-jednorozce.php&ei=b8dGUof5GonOsgbO_4CoCw&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNFGfF5fH8JQ138NeNhQksRMTqB4Hw&ust=1380456652601464jednorozce.php&ei=b8dGUof5GonOsgbO_4CoCw&bvm=bv.53217764,d.Yms&psig=AFQjCNFGfF5fH8JQ138NeNhQksRMTqB4Hw&ust=1380456652601464

Gdy wyszedłem z jaskini zobaczyłem Megan i opowiedziałem jej o tym.
Megan dokończ.

piątek, 27 września 2013

Od Megan c.d. Sazan


- no proszę, przyniosłeś laskę? - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem i westchnęłam. - co tam jeszcze masz? Zbroja? Sztylet? - popatrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami. - od kogo? - spytałam z ciekawości.
- to od mojego ojca.
- hmmm... - moje oczy zaświeciły się na biało. Prześwietliłam wzrokiem torbę. - och! - krzyknęłam i wyrwałam mu torbę. Energicznie wyciągnęłam z niej zębami sztylet. - musi być naprawdę stary... Lepiej go dobrze naostrz, jeśli ma on służyć do walki... Przynajmniej na wojnę.

(Sazan?)

Od Sazana c.d. Megan

Chodziłem sobie gdy nagle zobaczyłem Hejrona. Miał jakąś łaskę, sztylet, miecz, włócznię i zbroje. Podszedł do mnie i wręczył mi te przedmioty. Wtedy przypomniałem sobie ojca to do niego to wszystko należało. Kiedyś powiedział mi że gdy nadejdzie czas to będzie moje i ten czas nadszedł. Nałożyłem na siebie czarną zbroję, miecz wsadziłem do specjalnej na niego torby. Tak samo sztylet i włócznię. Laskę wziąłem w zęby i pomaszerowałem do watahy. 
Megan dokończ.

Od Megan c.d. Sazan


- magiem, magiem... - powarzałam do Sazana - pokaż, co umiesz. Masz różdżkę? - zapytałam.

(Sazan?)

Od Sazana c.d. Megan


Gdy zobaczyłem Megan podbiegłem do niej i powiedziałem:
-Megan ja się znam na magji ojciec mnie tego nauczył czy mogę zostać tu też magiem? 
Megan dokończ.

Powitajmy nowego wilka!


Imię: Amber
wiek: 3 lata
płeć: wadera
wygląd: jak na zdjęciu
przyjaciele: Megan
rasa: wilk mroku
cechy charakteru: szalona, przyjacielska, wygadana.
moce: władanie pogodą, 
partner: szuka
zauroczenie: Reston
potomstwo: brak
rodzina: brak
hierarchia: omega
towarzysz: brak
Specjalizacja: wojownik
kamień: agat
patron: bóg wiatru
właściciel: lolcia7777

Od Sheherezady

Wzięłam różdżkę i poszłam za Megan. Rozmawiał chwilę z Dhe i poszła przygotować Magów. Nie ruszyłam za nią. Nie mogłam. Czułam się jak sparaliżowana. Nie mogłam się ruszyć ani nic powiedzieć. Patrzyłam pusto w ziemię myśląc co będzie jeśli.... Dhe poprawił moją zbroję, dodał kilka słów otuchy i wziął miecz w zęby. Jakiś cudem odzyskałam siłę w łapach. Ale nie taką jak przedtem, czułam się inna, silniejsza i mocniejsza. Poszłam do jaskini. Medytowałam dla zachowania spokoju a potem poszłam nad wodospad pełni. Ćwiczyłam spokój ale jednocześnie celność trafiając wstęgą wody muchy. Nie poznawałam się. Byłam nie ugięta, nie żałowałam że odebrałam komuś życie chociaż była to tylko mucha. Wiedziałam że muszę się tak zachowywać podczas wojny. Po podstawowych krokach przypominałam sobie techniki Wilków południa.

czwartek, 26 września 2013

Od Vane, Danieli

-Jak to musisz mnie zabić-spytałem z niedowierzaniem
-Istnieje coś jak klątwa bliźniąt.By jedno mogło normalnie funkcjonować drugie może nie być. Jeśli ty mnie zabijesz staniesz sie nieśmiertelny i niezniszalny a jeśli to ja cie zabiję te cechy przypadną mi.
-Nie chce cię zabić.Jesteś moją siostrą-walnęła mnię łapą
-Więc ja to zrobię.Ale nie tu i nie dziś.Podręczę cię najpierw.
Poszłąm do alfy
-Czego chcesz-spytał Dhe
-Dołaczyć do Was
<cdn>

Powitajmy nowego wilka!


imię:Daniela
wiek:tyle co Vane
płeć: wadera
wyglądPacz obrazek
przyjaciele:nie ma
rasa: takie same jak Vane
cechy charakteru:takie same jak Vane
moce:takie same jak Vane
partner:-
zauroczenie: Reston ,choć to jej kuzyn
potomstwo:-
rodzina:Vane-brat,Resto-kuzyn
towarzysz:-
specjalizacja:seryjny zabójca
kamień:-
patron: niewierząca
właściciel:JessyJ

od Dhe c. d. Megan

- Ustawić się! I raz... dwa! Raz... dwa! - krzyczałem patrząc na moich wojowników, którzy w pocie czoła ćwiczyli. Nagle zauważyłem Megan i Shezi.
- Hej. - podbiegłem do nich.
- Dhe, myślę, że już czas... - powiedziała Megan.
- Cóż... Wojownicyyyy... ustawić się! - Wszyscy zgodnie wykonali polecenie.
- Jestem z ciebie dumna. - Megan liznęła mnie w policzek, po czym odbiegła przygotować magów. Obok mnie stała Shezi z dość niewyraźną miną. Poprawiłem jej rzemienie zbroi.
- Poradzisz sobie. - powiedziałem. - Wszyscy w ciebie wierzą. Słuchaj tylko Megan, a wszystko będzie dobrze, okej?
- Okej...
Wziąłem miecz w zęby i ostatni raz sprawdziłem ochraniacze na łapach. Jutro możemy już nie żyć. Choć Redar nie ma planu, ma siłę. Ogromną siłę. Bo tylko ja wiedziałem , jaką moc w sobie kryje - kiedyś już go spotkałem. To był potężny Wilk Mroku.
(Megan?)
PS Sazan, szykuje się wojna! to nie jest dobry moment na okazywanie uczuć ;)

Od Sazana c.d. Shiba

Strasznie podobała mi się Shiba wiec chciałem ja zapytać czy nie została by moja partnerką wiec postanowiłem znaleźć dla niej prezent bo nie wypada przychodzić bez prezentu. Chodziłem chwile i znalazłem złota róże. Zabrałem ją i poszedłem do Shiby gdy ją zobaczyłem podszedłem do niej i wręczyłem jej różę i zapytałem:
-wiesz Shiba ja Ciebie kocham i chciałbym zapytać Cię czy nie zechciałabyś zostać moją partnerką?

Shiba dokończ proszę. 

https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=S7YuqyXOCFhJiM&tbnid=qRhVOXO1kbUfIM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.ekartki.pl%2Fkartka%2F24509%2F&ei=LnZEUqWQEYWVtQbZh4G4Aw&bvm=bv.53217764,d.bGE&psig=AFQjCNE7Zcq41yd9sbrI05L7a1ALhu0Msw&ust=1380304810978983

Od Megan c.d. Shezi


- Redar... On jest słaby. Nie umie walczyć, zapewne nie będzie miał planu. Właściwie, to nie ma żadnych mocy, a jego wataha składa się z zaledwie siedmiu wilków. Nie mają szans. Nie zabiją cię, w końcu jesteś magiem, poradzisz sobie. - powiedziałam i założyłam płaszcz. Wzięłam różdżkę do łapy  - przynajmniej ja wierzę w ciebie, bo ja napewno sobie poradzę. Uwierz w siebie. Uda ci się.
- dobrze... Spróbuję.
-nie, nie próbuj. Po prostu to zrób. - powiedziałam z lekkim uśmieszkiem i ruszyłam zobaczyć, czy Dhe nie próżnuje, ale tego bym się po nim nie spodziewała... - możesz iść ze mną. Weź różdżkę, idę do Dhe.

(Shezi?)

Od Sheherezady c.d. Megan

Wróciłam smutna do jaskini. Nie wiedziałam co mam robić. Przecież szykowała się wojna a ja byłam pewna że mnie zabiją. Postanowiłam iść po radę do Megan.
- Megan!
- Tak? - spytała
- Proszę cię, pomóż mi.
- A co się stało?
- Wiesz już że szykuje się wojna, ale ja sobie nie poradę zabiją mnie!
- Nie zabiją, spokojnie. Uda nam się wygrać. Wierzę w ciebie.
- Naprawdę?- spytałam z nadzieją

(Megan?)

Sojusze i wrogowie

Powitajmy nowego wilka!

imię: Sazan
wiek:4 lata ( nieśmiertelny)
płeć: Basior
wygląd:Czarny jak noc, ma szarą mała brodę oraz szramę na lewym oku
przyjaciele: 
rasa: Wilk wody
cechy charakteru: Romantyczny, odważny, inteligentny, wytrwały.
moce: Wszystkie związane z żywiołem, zmiana w dowolne zwierzę, 
jest niewidzialny, bardzo szybko biega i lata,uzdrawianie myślami,potrafi utrzymywać się na wodzie,telepatia ze wszystkim, potrafi komunikować się z duchami,
partner:szuka
zauroczenie: Shiba
potomstwo: Chciałby mieć
rodzina: Wszyscy martwi. Zabici przez ludzi. Nadal szuka tych którzy pozbawili jego rodzinę życia.
hierarchia: omega
towarzysz: Jednorożec Hejron
specjalizacja: mag
kamień: Rubin
patron: Bóg wody
właściciel: paulinagrzelak01

środa, 25 września 2013

Od Vane, Reston

Nadszedł czas.Poszedłem do Restona on wiedział o co chodzi.
-Dzisiaj?-zapytał
-Tak.
-Musze?
-Obiecałeś...
Reston obiecał mi że gdy go poproszę o przysługę on to zrobi...
-Napewno?
-Reston tak!
Poszliśmy nad wodospad.Tak umarli nasi rodzice... 
-Będę o tobie pamiętać.
-Wiem-odparł
-To miało być wzruszające ośle
-Ja też będę pamiętać.Przekazać no wiesz komu...
-Tak.Alfom.
-Okej.
Stanąłem na przeciwko Restona tuż nad końcem wodospadu.Przypomniałem sobie o naszych rodzicach o mamie :
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7o1C4Vr7RyH4Er7CavMBq08T4xb9Ksz55gkR_8mOd90uwDYMMxGO-Pf66YyE9a-1I3xaD7v9PQ3Du8Bv07m2RNt9ASEFRA9BlfIqr7HrSNCPGj2i_e6euBvsdUMh7qj2TeriNnM7h1lY/s1600/coooooommmm.jpg
i o tacie :
http://www.krolestwotrzechwatah.aaf.pl/images/avatars/454910206511e146eac92f.png
Zgine tak jak oni a pomoże mi w tym kuzyn.Moja śmierć nie ma nic w związku z Desert. To przez... Nagle wpadła na mnie wilczyca i przewróciła mnie.Oboje polecieliśmy na trawę. Z lekko otwartymi oczami zobaczyłem : http://img694.imageshack.us/img694/2886/23wi.png
-Czy ty zwariowałeś-krzyknęła
-Czy my sie ...-spojżałem w jej oczy-Daniela?
-co ci strzeliło do głowy idioto!
-Myślałem ze umarłaś...-walnęła mnie w policzek
-Chciałam żebyś tak myślał żebyś sie odemnie uwolnił.Byłam kaleką.Teraz mam sprawne wszystkie łapy i potrafię o siebie zadbać
-Ale,zmieniłaś się
-Tak.
-Wolałem cię...-niedokończyłem
-jak powiesz wcześniej to sama cię zrzucę z wodospadu. Jesteś taki przewidywalny.
Przyszedł Reston
-O co chodzi?Kim ty jesteś
-Daniela siostra Vane.
-Przecież ty nie żyjesz.
-Zmartwychwstałam ;_;
-Jasne...
-Ty to Reston.Nasz kuzyn
-Tak...
-Czemu pozwoliłeś mu się zabic
-Obiecałem.
-Obiecanki cacanki.Vane wracamy.
-Nie.-złapała mnie ogonem i zaciągnęła do watachy.Wszystkie wilki zaczęły warczeć ponieważ wyczuły obcy zapach.
-Ogarnijcie sie.-wrzasnęła.
Pare wilków się na nią rzuciło.Daniela szybko zaaregowała i wszystkie wilki leżały na ziemi z jakieś 20 metrów dalej.
-Nie podskakujcie
-Daniela,s kąd ty...
-Nie pytaj.
Położyła mnie w jaskini i położyła się w wejściu. Nagle przyszedł Alfa.
-Co to za zamieszanie?-spytał
-Jestem Daniela.Zostanę tu przez parę dni.
-Vane-odpowiadasz za nią-i poszedł
-Vane.
-Co.
-Muszę cię zabić... <CDN >

Od Kasumi

Poznałam tego wilka. To był Hades, jeden z wilków z mojej "przeszłości". Cofnęłam się dwa kroki. Wilk się zaśmiał.
-Na nic się zda twoja ucieczka... Mamy rachunki do wyrównania...-zawarczał i uśmiechnął się. Wpatrywałam się w niego przestraszona, podkuliłam ogon. Wiedziałam, że to co mówi to prawda. Nigdy bym mu nie uciekła. Poza tym.. Dobrze wiedziałam co się ze mną stanie..
-Długo mnie szukałeś ?-spytałam próbując ukryć strach. Uśmiechnął się i zaczął krążyć dookoła mnie.
-Oj.. Całe wieki...-przewrócił mnie na grzbiet i stanął nade mną. Uderzył mnie łapą w pysk i zostawił na nim ślady po pazurach. Odszedł kawałek, żebym mogła wstać. Wiedziałam, że to podstęp, ale i tak wstałam. Tak jak się spodziewałam gdy tylko to zrobiłam Hades skoczył na mnie i zaczał mnie gryźć. Ja nie pozostawałam mu dłużna. Wilk złapał mnie za brzuch wiec go puściłam. Rzucił mna z całej siły o skałę. Poczułam jak pękają mi żebra. Basior powtórzył to jeszcze 5 razy. Po ostatnim podszedł do mnie. Byłam zbyt wyczerpana by wstać. W oczach mi ciemniało, oddech miałam coraz słabszy. Usłyszałam smiech.
-Rachunki mamy wyrównane, moja droga..-powiedział, polizał mnie delikatnie po pysku i odszedł. Wtedy byłam przekonan, że to juz koniec.

CDN

Hades

Nasza wataha...

Czy wiecie, że wataha ma już 6566 wyświetleń, oraz 194 postów? A to wszystko dzięki wam! Dobijmy do 7000 wyświetleń i 200 postów! Oby tak dalej! Aha, po wpisaniu w google hasła ,,wataha wilków'' nasza wataha wyskakuje jako pierwsza zaraz po wikipedii? Sprawdźcie sami!
Dhe
PS i pisać, pisać, pisać! ;)

Od Kasumi

Położyłam uszy po sobie. Lufę od strzelby miałam tuż przed nosem. Człowieksię zasmial i pociągnął za spust. Odskoczylam w bok i kula tylko drasnęła mój grzbiet. Pobiegłam w kierunku innych ludzi wywołując ogólne zamieszanie. Biegałam między ludźmi przez jakiś czas. Nagle w oklu mojej szyi zacisnela się lina. Ktoś pociągnął za nią tym samym przywracając mnie na grzbiet. Z głuchym lomotem uderzyłam w ziemię. Jeknelam z bólu. Ludzie wychowali we mnie. Właśnie wtedy znikąd pojawił się czarny wilk. Wydawał mi się znajomy ale nie wiedziałam skąd. Rozgonil wszystkich ludzi i pomógł mi wstać.
-Dziekuje-mruknelam. Wilk spojrzał na mnie dziwnie. 
-Za wcześnie dziekujesz Desert-powiedział i zasmial się złowrogo. Teraz go poznałam....

C. D. N

wtorek, 24 września 2013

od Dhe c. d. wszyscy wojownicy

- Słuchajcie! - ryknąłem i w końcu zapanowała cisza. - Szykuje się wojna. a wy tu w najlepsze, no... coś tam sobie robicie. - Spojrzałem na kilka wilków, które w pośpiechu usiłowały schować za plecami karty z gry ,,Ojej upoluję jelenia''.
- Wojownicy! - zacząłem. - Nadszedł nasz czas! To my, zaraz po magach, pełnimy główną rolę w walce. Szykujcie się! Brać sztylety w zęby i ruszać! - spojrzałem na Shezi. - Aha, zapomniałem ci sie przedstawić - jestem Dhe, Dowódca Wojowników i druga Alpha w tej watasze!
(Wojownicy?)

Od Megan


- Co? Jaka wojna? - Dhe wszystko mi wytłumaczył. Nie mogłam w to uwierzyć. - och... - ze złością zakryłam łapą czoło. - wiem kto to... - wymamrotałam.
- Co? - niedosłyszał Dhe.
- Wiem kto to! To Redar. On i jego wataha.
- kto? Jaki Redar? - pytał Dhe. Westchnęlam i sciągnęłam z półki książkę. W niej pokazałam mu stare zdjęcie.

- To on. Należał kiedyś do mojej rodzinnej watahy w górach. Zabił mojego ojca i przejął rolę alfy. Ja i moje rodzeństwo uciekło, każde w innym kierunku. I spotkaliśmy się w mojej watasze... Mniejsza o to. Magowie mają walczyć, wojownicy mają wziąść różdżki. Najlepiej wojownicze... Są w pracowni. Kto chce różdżkę niech bierze, kto chce sztylet, łuk - niech bierze. A kto chce walczyć gołymi łapami, niech walczy. Medycy mają czekać w lesie i leczyć rannych. Dhe, wierzę w ciebie. Zawiadom o tym watahę. - powiedziałam i energicznie włożyłam płaszcz i swą różdżkę - to mi wystarczało. - aha, Dhe... Muszę ci coś powiedzieć... Chcę, abyś został przywódcą wojowników. Ja poświęcam się w pełni czarnej magii. 
- ale... - chciał coś powiedzieć Dhe.
- należy ci się. A teraz ruszajmy. Trzeba powiadomić watahę.

(Dhe?)

Od Shezi

Wyszłam właśnie na krótki spacer. Jesienne słońce grzało miło a wiatr lekko unosił liście. Zobaczyłam jakiegoś wilka który biegł co tchu. Zatrzymał się nagle przy mnie. Nie znałam go osobiście ale słyszałam o nim.
- Hej. Jestem Szezi.- na jego twarzy malował się niepokój- Co się stało?
- Trzeba wszystko powiedzieć Megan!
- Ale co? Spokojnie wytłumacz mi wszystko. - próbowałam uspokoić go
- Na drzewie wyryty jest napis ,,Strzeż się zachodu słońca''. Szykuje się wojna.
- Co?!?!?!?! Ja nigdy nie brałam udziału w walce! Zabiją mnie tam!
- Jak to? Przecież jesteś magiem i to na dodatek wody. Na pewno dasz sobie radę.
- Dobrze trzeba powiedzieć innym.
- Nie, ty pójdziesz się przygotować do walki.
- Nie. Teraz pójdę z tobą powiadomić wilki, będzie szybciej. Jest południe a atak będzie wieczorem. Mamy dużo czasu do przygotowań.

(Dhe dokończ)

Od Kasumi (dawnej Desert)

Stałam się kimś innym.... Zupełnie innym. Dotychczas chowałam się w lesie. Nie widziałam nikogo. Zupełnie. Nawet Bluego. Cigle zadawałam sobie pytanie dlaczego ? Dlaczego się zmieniłam ? Dlaczego wilczy bogowie dali mi druga szansę ?
Zresztą co was będę pytać ? nawet nie wiecie jak to było.... Ale teraz to się zmieni.. Opowiem wam jak zmieniłam "skórę"....
Po tym jak Blue wrócił do watahy, zrobiło mi się smutno. Ale nie chciałam przyznać się do tego, że jest mi go brak... Nawet przed sobą. Po krótkim namysle wyszłam z jaskini i poszłam na północ. Nie wiem dlaczego akurat tam, ale... Coś pchało mnie właśnie na północ. Po jakiejś godzinie drogi poczułam zapach... Ludzi. Nie pasowało mi to, bo tu ludzie się nie kręcili. Zniżyłam się do ziemi i ruszyłam tropem zapachu. Dotarłam na mała polanę "zasłaną' namiotami. Wszędzie chodzili ludzie, krzyczeli do siebie i przepychali. gdy usłyszałam koło siebie dźwięk odbezpieczanej strzelby zamarłam. Spojrzałam na człowieka, który z odległości kilku milimetrów celował mi prosto w łeb...

C.D.N.

poniedziałek, 23 września 2013

od Dhe c.d.... ktoś?

- Ona nazywa się Sheherezada i jest całkiem miła. Poza tym ma podobne upodobania jak ja. - Megan nawijała cały czas o nowej wilczycy. Mruknąłem coś o tym, że idę na polowanie, ale najwyraźniej mnie nie słyszała. Myślę, że nawet nie zauważyła, jak odszedłem. Cóż, kobiet nie da się zrozumieć.
***
Wgryzłem się w mięso i przeżuwając, obserwowałem dziwna scenkę. Leżałem za krzakami, gdzie nikt mnie nie widział. Jakiś wilk skrobał pazurem po pniu. Robił to bardzo szybko i co chwilę oglądał się przez ramię. Gdy odszedł, podszedłem i odczytałem nerwowo nabazgrane pismo: ,,Strzeż się zachodu słońca''. Wzdrygnąłem się i pobiegłem do watahy. To mogło oznaczać tylko jedno - wojnę z inną watahą. A więc nastały ciężkie czasy.
(Dokończy ktoś?)

sobota, 21 września 2013

Od Shiby c.d. Mindii

Pewnego dnia przechadzałam się po terenie watahy i zauważyłam
niektóre wilki.Moją uwagę przyciągneła czarno-różowa wilczyca.dzięki pomocy innych wilków dowiedziałam się żę ma na imię Mindii.
Postanowiłam dowiedzieć się od niej więcej...Ale nie dzisiaj ponieważ
jestem śpiąca(był wieczór)ułożyłam się na trawie i pogrążona w myślach zasnełam.

Shiba

piątek, 20 września 2013

Od Shezi c.d. Vane


Zobaczyłam pewnego wilka. Nie znałam go, tak jak i reszty. Pomyślałam że pewnie należy do jakiejś watahy a tego szukałam. Przybliżyłam się ale chyba mnie zauważył bo nagle się odwrócił. Na jego twarzy widniał smutek a jednocześnie zaskoczenie:
-Cześć - zaczęłam nieśmiało - Spokojnie! Nie jestem wrogiem. Nie należę do żadnej watahy... dodałam widząc że samiec gotuje się do ataku.
-Na pewno?
-Tak - odparłam
- To dobrze. - dodał bez emocji, widać było że jest zamyślony.
- Co się stało?
- Emm... Nic. Ale powiedz co ty tutaj robisz ? I kim jesteś? - spytał.
- Jestem wilkiem wody. Wolałabym nie mówić z kąd pochodzę.
- Jeśli nie chcesz to nie mów.
- A teraz ty mi powiedz kim jesteś. - zażądałam z uśmiechem.
- No dobrze. - zaśmiał się, nie wiem co go bawiło - Mam na imię Vane, jestem wilkiem mroku.
- Oprowadzisz mnie po okolicy? Planuję tu zostać.
- Więc chodź. - pociągnął mnie za łapę i ruszyliśmy
Pokazał mi wiele ciekawych miejsc jak Jezioro Nadzieji, Wodospad Pełni, Polanę Słońca i Las Cienia. Rozmawialiśmy długi czas. Nie spostrzegłam że zrobił się wieczór.
- Nie mam gdzie spać! - przypomniało mi się nagle.
- Możesz iść do głównej alfy prosić o dołączenie do stada. - zaproponował.
- Dobrze, zaprowadź mnie do niej. - poprosiłam.
Jak powiedziałam tak też się stało. Megan zgodziła się i pokazała mi gdzie mam spać. Zanim się położyłam poszłam pożegnać się z Vanem.
- Wiesz co? - zaśmiał się - Nawet nie spytałem jak masz na imię.
- Nie obiecuję że nie połamiesz sobie języka - uśmiechnęłam się czarująco - A więc, moje imię to Szeherezada.
- Łał, jakie egzotyczne - zdziwił się - Nie słyszałem nigdy takiego.... Cóż, pewnie jesteś wyjątkowa - uśmiechnął się słodko.
Zupełnie mnie zatkało, nie wiedziałam co miałam odpowiedzieć.

Vane dokończ<<<

Od Megan c.d. Shezi


- muszę cię gdzieś zaprowadzić... - powiedziałam do Shezi, po czym poszłyśmy do ogromnej groty, w której było dużo miejsca, mnóstwo biblioteczek, biurek z buteleczkami, składnikami, wiele ksiąg, skrzyń, dywanów, szklanych kul oraz... Właściwie, to były tam wszystkie rzeczy potrzebne do magii. Pokój był dość mroczny, ale przy każdym stole do pracy były świece.
- to jest pracownia. Magowie spędzają tutaj najwięcej czasu przy pracy. - Szezi była zachwycona. - a to... - wręczyłam jej rórzdżkę.

Mam nadzieję, że ci się przyda. W końcu, jest potrzebna każdemu magowi.
- bardzo dziękuję...
- możesz już iść... - powiedziałam. Shezi pobiegła z Vanem, a ja pracowałam nad eliksirami w jaskini.

c.d.n.

PROFILE!!!

Widzę, że kilka wilków nie ma profilu. Przeszukałam watahe do pewnego momentu, dorobiłam profile kilku wilkom, ale was jest tak dużo, że wiecie... Biedny admin nie pamięta tych wilków, które jeszcze nie mają profilu. Prosze pisać w komentarzach o tych wilkach. Zadbaj o swojego wilka! Upomnij się o profil dla niego!

Dhe

Od Shezi c.d. Megan

[...] - znasz się na tym? - spojrzała na mnie pytająco.
- Tak. - odpowiedziałam - Pochodzę z Arktyki, widać to po moim futrze. Wszędzie tam jest woda i lód. W mojej wiosce była wilczyca która znała się na magii. To była moja matka. Nauczyła mnie wszystkiego co umiała, a ja cały wolny czas poświęcałam ćwiczeniom.
- Hmm... Dobrze, a więc będziesz magiem.
- Dziękuję - powiedziałam - Obiecuję że będę się dobrze sprawować i wykonywać moje obowiązki.

(Megan?)

Powitajmy nowego wilka!


imię:Kiiyuko
wiek:8miesięcy
płeć: wadera
wygląd:
przyjaciele:
rasa: wilk nocy
cechy charakteru:cierpliwa ,przyjazna,pomocna,dotrzymuje słowa,rozwarzna i sumienna,romantyczna.
moce:lata,zmienia postać,mówi,jest nieśmiertelna,regeneruje się,widzi w ciemności,ma rendrgena w wzroku i wzrokiem zabija
partner:brak
zauroczenie:brak
potomstwo:brak
rodzina:zastępcza matka prawdziwą rodzine zabili ludzie
hierarchia: omega
towarzysz:brak
specjalizacja: zwiadowca
kamień:http://img.szafa.pl/ubrania/1/015760643/1376850317/naszyjnik-koniczynka-swarovski-zielona.jpg - wieczne szczęście i nieśmiertelność
patron: Bóg wody
właściciel:Sylvia100

czwartek, 19 września 2013

Powitajmy nowego wilka!


imię:Granii
wiek:3 i pół
płeć: basior
wygląd:http://pu.i.wp.pl/k,NjA5OTk0OTYsNDU5NDkwODU=,f,Fire.jpg
Przyjaciele:tylko rous nigdy z nikim się nieprzyjaźnił
rasa: wilk ognia
cechy charakteruoddany,rozwarzny,romantyczny,miły,cierpliwy,skryty,odwarzny i wyrozumiały
moce:lata,hipnotyzuje,czyta,teleportuje się,oślepia,kontroluje ogień,
partner:Rous 
zauroczenie:rous
potomstwo:brak
rodzina:zona rous reszta nieżyje
hierarchia: omega
towarzysz:niema jest samotnikiem
specjalizacja:zastępca przywódcy wojowników
patron: bóg ognia
właściciel:Sylvia100

Powitajmy nowego wilka!




imię:Imladris
wiek:8mieśęcy
płeć:wadera
wygląd:http://i40.tinypic.com/xmv1q0.png
rasa: wilk madrości
cechy charakteru:mądra,cierpliwa,bardzo samokrytyczna,spokojna,wytrzymała,nieuległa,pomocna,sumienna,dosłowna,grzeczna,romantyczna i wrażliwa.
moce:regeneracja,wstrzymanie oddechu na tydzień,porozumiewanie się ze wszystkimi zwierzętami,lata,biega z prędkością 600 na godz,zmienia porę dnia,skacze na 10m,robi się niewidzialna,czyta i pisze.
partner:brak
zauroczenie:brak
potomstwo:brak
rodzina:taka sama historia jak u Kiki
hierarchia: omega
towarzysz:brak
specjalizacja: łowczyni
kamień:http://www.abaculus.eu/files1/0003.3s.JPG
patron: atrybut greckiego boga hadesa cerber

Od Megan c.d. Shezi


Właśnie krzątałam się po jaskini, porządkowałam księgi w bardzo sobrym nastroju i nuciłam sobie piosenkę, którą niedawno napisałam. Nagle w drzwiach zobaczyłam Vane'a i jakąś wilczycę.
-proszę proszę, kogo przyprowadziłeś, Vane? - powiedziałam z uśmiechem i usiadłam na siedzonku z tkanin. 
- jestem Shezi, chciałabym dołączyć do watahy.
- Shezi, to twoje pełne imię?
-Sheherezada... - powiedziała.
- Sheherezada, Shesherezada... Lepiej Shezi. Więc witamy w watasze, Shezi! Jakim wilkiem jesteś?
- wody.
- wspaniale! Ja również! - powiedziałam. - kim chciałabyś zostać? 
- magiem. - magiem? Jest wilkiem wody, ma białą sierść, chce być magiem...
- magiem?... Znam się na tym. I nie tylko na tym. Jestem dowódczynią magów oraz wojowników. Chodź. - powiedziałam. - Vane, spędzę z nią trochę czasu. Możesz już iść. - Vane posłusznie wyszedł z jaskini. - to jest bardzo niebezpieczna, odpowiedzialna oraz... Och, niewiem jeszcze jaka specjalizacja. Znasz się na tym? - spojrzałam na nią pytająco.

(Shezi?)


od Dhe c.d. Megan

Metalowa rura człowieka wystrzeliła. Zakląłem pod nosem i przetoczyłem się na bok, po czym skoczyłem na równe nogi. A właściwie łapy. Megan zaczęła strzelać kulami wody, a ja zmusiłem cały strumień do uniesienia się, po czym skierowałem go na ludzi i upuściłem. podczas gdy oni krztusili się i próbowali się otrząsnąć, razem z Megan skoczyliśmy i... no cóż, ładnie powiem, zagryźliśmy ich. Gdy w końcu wróciliśmy do watahy, prawie natychmiast zasnąłem.
(Megan? Dhe ma takie moce, popatrz na profil ;).)

Powitajmy nowego wilka!



Imię: Szeherezada (w skrócie Szezi)

Wiek: 3 lata

Płeć: Wadera
Wygląd: Jak na wilka wody przystało jest piękna, smukła i zwinna
Rasa: Wilk Wody
Cecy charakteru: MIła, serdeczna, towarzyska, pełna energi ale opanowana, pełna poczucia chumoru, sprytna, przyjacielska, nieśmiała, kulturalna, roześmiana, uprzejma, zaradna, pomocna
Moce: Panuje nad wodą we wszystkich możliwościach, może pływać w wodzie bez tlenu przez długi czas, 
Partner: Szuka
Zauroczenie:Brak
Potomstwo:Brak
Rodzina: Zostali zabici
Hierarhia: Omega
Towarzysz: Korynt
Specjalizacja: Mag
Kamień:
Patron: Neptun
Właścicielka: weronika71122
Inne zdjęcia:


poniedziałek, 16 września 2013

Od Blue


  Ignorant... Najpierw to taaak "kocham cię, Desert" a teraz go nie obchodzi. Ona się teraz czuje... Źle, a on nawet nie chcę żyć ze mną w zgodzie. Chcę być przyjacielem Desert, i ona potrzebuje czasu, na poukładanie spraw, a ten jego brat Reston we wszystko się wtrąca i podsłuchuje, myśli, że jest taki święty. Jeśli Vane nie chce żyć w zgodzie, i nigdy mnie nie lubił - nic dziwnego - to nie.

Od Vane c.d. Blue

-Byłem w jaskini. Poczułem się jak dawniej. Pewnie Erynie sie teraz śmieją. Po chwili stwierdzam że samotność daje mi siłę. Nagle słyszę głos Blue - Vane, musimy porozmawiać.- powi-Ja chcę szczęścia Desert. A do szczęścia są jej potrzebni przyjaciele. Ona nie chce być ani z tobą, ani ze mną. Trudno jest jej wybierać, ale gdy obydwaj zostaniemy tylko jej przyjaciółmi, tak będzie jej najlepiej. Nie chcę również czuć do ciebie nienawiści, tylko dlatego, że ty też ją kochasz. Więc zostańmy przyjaciółmi. Po prostu tak będzie najlepiej.-powiedział
-Blue słuchaj . Nigdy cie nawet nie lubiłem więc odpuść sobie.Wole zostać sam.Desert niech robi co chce.Nie obchodzi mnie już-wiedziałem że jest inaczej..-Więc odejdż nie masz już czego szukać.
Nagle przyszedł Reston.
-Oboje jesteście idiotami - i odszedł
Wiem że tak jest ale dlaczego powiedział to tak w prost.
-Ja ide-powiedziałem do Blue i poszedłem w kierunku Restona.
-Reston...czekaj
-Słucham? :>
-Czemu jesteśmy a raczej jestem idiotą
-Bo ją skrzywdziłeś i próbowałeś ją przytrzymać. Trzymałeś ja w klatce.
-Wiem że ty wiesz coś o takich rzeczach ale sie nie wtrącaj
-Nie chodzi mi o te 5 lat które spędziłem w klatce chodzi mi o inną klatkę Vane więc mnie nie ignoruj. 
-Reston ja...
-Dobrze że już odeszła ma chociaż już spokój.Lepszy jest spokój od ciebie.
-I co ja mam niby zrobić?
-Nie zbliżaj sie.DAJ JEJ SPOKÓJ. Znajdź se inną.
-Wole być sam.
-To sobie żyj sam. W samotności. Ja zamierzam założyć kiedyś rodzinę i być szczęśliwy.A ty? Ty będziesz patrzył na szczęście swoje i swoich bliskich.-mówił serio
-Dzięki za pocieszenie.
-Ja cie nie pocieszam ja ci mówie prawdę.-odszedł
Zawsze już będę sam? Nagle usłyszałem coś za mną. Odwróciłem się to była jedna z wader. < dokończy któraś>

od Dhe c.d. Megan

Po zebraniu wyszliśmy na zewnątrz. Ustawiłem się na przeciwko Rachel.
- Jakieś ostatnie życzenie? - spytała Rachel, z absolutną pewnością, że mnie pokona.
- Tak, żebyś wypisała sobie na czole ,,Jestem idiotką'', zanim zaczniemy walkę.
Megan parsknęła śmiechem i podała rudej czarny... no te czarne, ludzkie cuś do pisania. Rachel napisała sobie to na czole, a ja chcąc nie chcąc zacząłem się śmiać.
- Teraz zginiesz! - warknęła Rachel i skoczyła mi do gardła. Z łatwością zrobiłem unik i ugryzłem ją w kark. Próbowała się obrócić, ale szybko powaliłem ją na ziemię. Przywołałem w myślach wodę z pobliskiego strumyka i sprawiłem, że chlusnęła jej prosto w twarz. Potem zostawiłem ją wściekłą i upokorzoną i razem z Megan ruszyliśmy do watahy. Po drodze cały czas się śmialiśmy. Niestety po drodze czekała nas przykra niespodzianka. To byli ludzie ze strzelającymi rurami.
(Megan?)

Od Megan c.d. Dhe


Wilk skończył przemówienie. Zastanawiałam się, jak Dhe poradzi sobie z tą rudą. Durna... Rachell, myśli sobie, że to jej tereny. Ruda klepała Dhe w plecy i uśmiechnęła się.
- zaczynajmy - powiedziała.
- powodzenia - wymamrotałam próbując się nie śmiać.

(Dhe?)

od Dhe c.d. Megan

- Pamiętasz jak miesiąc temu poszłaś na polowanie, a ja zostałem w watasze?
- Tak, Glonomóżdżku. (Megan ostatnio się tak do mnie zwraca, bo moim patronem jest Posejdon. Całkiem lubię to przezwisko XD)
- No więc wtedy Rachel przylazła do naszej watahy i zaczęła gadać coś o tym, że nasze tereny łowieckie to tereny łowieckie jej głupiej watahy. Ja powiedziałem, że mi to wisi, a wtedy ona powiedziała, że jeśli znów się spotkamy, zrobi ze mnie miazgę.
- Hmm... - głos Megan złagodniał. - A więc o to chodzi? Ta ruda wygląda mi na zwykłą wilczycę bez mocy... Raczej to ty zrobisz z niej mokrą plamę.
- Masz rację. Nie gniewasz sie na mnie?
- Nie, Glonomóżdżku! - roześmiała się. - Za co niby? Dobra, cicho, bo zebranie się zaczyna!
Na podium wyszedł dumny, okropnie gruby szary wilk i zaczął strasznie nudne przemówienie.
(Megan?)

Od Megan c.d. Dhe

- słucham?! - wysyczałam. - jaką walkę? Opowiedz mi.
(Dhe? Sory, że krótkie)

od Dhe c.d. Megan

- O hej, Dhe! - zaczepiła mnie jakaś wilczyca. Nie. Błagam. Tylko nie ona. Mój rudowłosy koszmar  - Rachel.
- Cześć Rachel... - wymamrotałem, a Megan spojrzała na mnie dziwnie.
- Fajnie, że przyszedłeś na zebranie! - powiedziała Rachel słodkim, żmijowym głosem. - Pamiętaj, że jestes mi coś winien!
Czułem się jak mała świnka morska która bardzo chce uciekać.
- CO jej jesteś winien?! Kto to w ogóle jest?!  - wysyczała Megan.
- To Rachel, mój... WRÓG. A winien jej jestem walkę.
(Megan?)

Zmiana wyglądu!

Zmiana wyglądu Desert!

Od Megan c.d. Dhe


- No doobra... - zaśmiałam się. - choćmy, cokolwiek nudnego będziemy tam robić.
Ruszyliśmy do miasta. Leciłam nad Dhe, on biegł, śmialiśmy się, i tak wpadliśmy na zebranie alf. 
- Dzieńdobry - powiedziałam. Dhe kiwnął głową. Usiedliśmy w kręgu. Było tam dużo wilków - uśmiechniętych, poważnych, składających jakieś papiery. Wyjęłam z teczki kilka kartek i czekałam na rozpoczęcie.
 
(Dhe?)

Od Shiby

Nowa wataha,nowe przeżycia,
no i nowe znajomości!
mam nadzieję że uda mi 
się z kimś zaprzyjaźnić,
ale i tak zapowiada się ciekawie!

Shiba

Od Dhe c.d. Megan

- Ech... Megan, dobrze wiesz, że to obowiązkowe dla WSZYSTKICH Alph. Ja tez nie chcę tam iść, ale musimy!
- Posłuchaj, Dhe: jak chcesz, to idź, ja zostaję!
- Jeśli nie pójdziesz, możesz zostać wyrzucona z Wielkiej Rady Alph!
- I co mnie to?
Zamknąłem oczy i westchnąłem - z dziewczynami nigdy nie można się dogadać!
- Czyżby groźna, oschła Megan się BAŁA?
- Wcale się nie boję! - zarumieniła się.
Roześmiałem się i liznąłem ją w pyszczek.
- To jak? Idziemy?
(Megan?)

Od Megan c.d. Dhe


- bardzo śmieszne Dhe, ale ja tam nie idę. Może według ciebie to dobry pomysł, iść do miasta, zabić się... Jakie nowe wilki? Nikogo tam nie ma. Miasto, miasto, ja nie idę! Niby dlaczego mamy tam iść? Jakie posiedzenie? Jakie miasto?

(Dhe? Nierozumiem )

od Dhe c.d. Megan

Cóż... Wszystko zaczęło się, kiedy powiedziałem Megan, że trzeba wreszcie wyruszyć TAM...
- Ale gdzie: tam? - Megan spojrzała na mnie dziwnie.
- Dobrze wiesz, gdzie... Do miasta. Na co roczne posiedzenie Alph z wszystkich watach.
- Nie... Dhe! Dlaczego musiałeś mi o tym przypominać?! Nie idźmy tam, co nam to da?
- Dużo. Nowe sojusze, tereny, nowych członków watahy...
- Ale tam jest okropnie niebezpiecznie! Tyle ludzi...
- Przecież oboje umiemy świetnie walczyć! Jesteśmy Alphami, Megan!
Ale widać było, że nie za bardzo ją to pocieszyło. My umieliśmy walczyć, ale ludzie mają no... te metalowe coś, co strzela. Wyprawa tam równała się prawie ze śmiercią, ale była przecież OBOWIĄZKOWA.
(Megan? Chyba musimy tam iść...)

Nowy profil, dodanie przyjaciół - Megan













Imię: Megan
Wiek: 3 lata (nieśmiertelna)
Płeć: wadera
Wygląd: jak na zdjęciu
rasa: wilk wody
Przyjaciele: Megan jest samotna, szorstka i groźna, ale w głębi duszy zawsze chciała mieć przyjaciela od serca.
Moce: latanie, tworzenie wiru wodnego, zmienianie ciśnienia wody, zmienianie koloru wody, wytrzymywanie pod wodą bez oddechu, nieśmiertelność, wspaniały węch i słuch, zamiana w feniksa, czytanie myśli
Zauroczenie: Dhe
Partner: Dhe
Potomstwo: brak
Rodzina: rodzice zginęli, młodszy brat Blue
Hierarchia: główna alfa
Towarzysz: Romulos
Specjalizacja: przywódczyni stada, dowódca wojowników, dowódca magów
historia: ja i Blue przeżyliśmy wojne w rodzinnej watasze, po latach założyliśmy nową watahę i spotkaliśmy Dhe, który nam pomógł.
Kamień: rubin
Patron: Selene
Właściciel: ladygaga15190

Inne zdjęcia:































Pod postacią feniksa