poniedziałek, 16 września 2013

od Dhe c.d. Megan

- Pamiętasz jak miesiąc temu poszłaś na polowanie, a ja zostałem w watasze?
- Tak, Glonomóżdżku. (Megan ostatnio się tak do mnie zwraca, bo moim patronem jest Posejdon. Całkiem lubię to przezwisko XD)
- No więc wtedy Rachel przylazła do naszej watahy i zaczęła gadać coś o tym, że nasze tereny łowieckie to tereny łowieckie jej głupiej watahy. Ja powiedziałem, że mi to wisi, a wtedy ona powiedziała, że jeśli znów się spotkamy, zrobi ze mnie miazgę.
- Hmm... - głos Megan złagodniał. - A więc o to chodzi? Ta ruda wygląda mi na zwykłą wilczycę bez mocy... Raczej to ty zrobisz z niej mokrą plamę.
- Masz rację. Nie gniewasz sie na mnie?
- Nie, Glonomóżdżku! - roześmiała się. - Za co niby? Dobra, cicho, bo zebranie się zaczyna!
Na podium wyszedł dumny, okropnie gruby szary wilk i zaczął strasznie nudne przemówienie.
(Megan?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz