niedziela, 1 września 2013

Od Desert c.d..... Wszyscy

Najpierw słowa Vane, potem Blue i Megan. A może to było w innej kolejności ? A zresztą ! Wszyscy powiedzieli mi to samo, ale w innych słowach. Kiedy mnie zostawili, ogarnęła mnie złość. Skąd oni mogą znać mój powód odejścia ?! Zła, poszłam do Vane. Złapałam go za ogon i zaczęłam ciągnąć w stronę jaskini Megan. Na szczęście był tam też Blue. W jaskini puściłam Vane, który posłał mi wściekłe spojrzenie. Spiorunowałam go wzrokiem, więc usiadł koło Megan. Stałam przed nimi na wyprostowanych łapach. Byłam zbyt wściekła, by usiąść.
-Nic nie wiecie-warknęłam-Nic ! Skąd ktokolwiek z was może wiedzieć dlaczego odchodzę ?!-spuściłam trochę z tonu, ale nadal byłam zła-Nie mogę żyć pomiędzy wami. Skrzywdzę wam i siebie-Blue chciał coś powiedzieć, ale zamknęłam mu pysk ogonem-Cicho ! Kocham was oboje. Tylko nie tak jakbyście chcieli-wstałam i podeszłam do Vane'go-Ciebie kocham, bo jesteś fajnym, wyluzowanym basiorem. Poza tym jestem ci wdzięczna, bo uratowałeś mnie przed człowiekiem. I kocham cię, ale..-pocałowałam go lekko-Nie w ten sposób...-teraz zwróciłam się do Blue-Ty jesteś kompletnym kretynem, ale cudownym i słodkim. Masz piekny głos. I kocham też ciebie, ale z tamim samym "ale" jak Vene'go-pocałowałam go lekko i wróciłam na swoje miejsce-Jeśli bym została musiałabym wybrać jednego z was, a drugi...-pokręciłam głową-Jesli wybiorę Vane, to Blue się zabije. Znowu-mruknełam z ponurą miną-A jeśli wybiorę Blue, to Vane powróci do dawnej, że tak powiem "formy". A tego bym nie chciała-odwróciłam się i skierowałam do wyjścia-A co do odejścia... To moja decyzja i nik nie może mi tego zabronić. I nik nie pójdzie ze mna, ani za mna. Zrozumiano ?-warknełam na koniec i wyszłam. Nie miałam zamiaru odchodzić daleko. Tylko gdzieś w góry. Chcę odpocząć i poukładać sobie wszystko. Co zrobić gdzie kocha cię dwójka basiorów ? Sz... Cholera ! Tuż przed lasem zatrzymałam sie i zawyłam. Bo co innego mi pozostało ?

<Dokończy ktoś ? A jak nie to sama dokończę>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz