niedziela, 29 września 2013

od Megan - wojna

   Atakowałam różdżką latając nad watahą Redara, i byłam tak wysoko, że nie mogli mnie trafić, a ja z łatwością ich zabijałam. w pewnym momencie przypomniało mi się, że to ja, i tylko ja powinnam zabić Redara. Szybko zleciałam na ziemię i odepchnęłam bokiem Dhe, który walczył zawzięcie z Redarem. Ten wymamrotał pod nosem me imię i od razu próbował zaatakować, lecz zrobiłam unik, wzleciałam w powietrze a Redar uderzył w ziemię pyskiem, ja w tym czasie przytrzymałam mu łapą plecy, by nie mógł wstać i ugryzłam go najmocniej, jak tylko mogłam w szyję, ale ten wstał i odrzucił mnie na skałę. Zawyłam z bólu. Redar podbiegł do mnie, a ja ugryzłam go w łapę, zaczął kuleć, zmieniłam różdżkę w sztylet i ostatecznym ciosem  krzykiem wbiłam mu go w kark. Redar już nie żył. Szybko wyjęłam ostrze z jego grzbietu i zamieniłam je w różdżkę, którą uniosłam jego ciało i rzuciłam je o skałę. Czułam jednak, że z moimi plecami jest coś nie tak. Byłam bardzo słaba, i... upadłam na ziemię. Nie mogłam już wstać. Potrzebowałam pomocy, usiłowałam dosięgnąć łapą różdżki, ale ona potoczyła się dalej. Już nic nie mogłam zrobić...

(dokończy ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz