poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Od Megan c.d. Dhe


Szliśmy do watahy, Dhe triszkę utykał, ale dzielnie szedł ku górze (tam zdnajdowała się nasza jaskinia).
- Więc jak to było z tymi ludźmi? - zapytał.
- Jednego zabiłam, a reszta gdzieś się sachowała, widziałam ich w krzakach, jeden zaczął coś wciskać na... Czarnym, prostokątnym "czymś". Po chwili przybiegli jacyś ludzie w granatowo - seledynowych ubraniach, a ja uciekłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz