sobota, 12 lipca 2014

od Kells c.d. Roy

- I uważasz że to rozsądne mówić mi o twojej byłej?- spytałam trochę żartobliwie
- Nie chciałem niczego przed tobą ukrywać- odpowiedział. No to mamy problem, ja też nie chcą niczego ukrywać, ale raczej nie bardzo mogę wszystko mu powiedzieć.
- Dobra, powiem ci coś o mojej przeszłości... ale nie mogę powiedzieć ci wszystkiego. Miałam dość normalne dzieciństwo, mój ojciec był wspaniałym wojownikiem i alfą, nie miał syna, przynajmniej tak mi się wydawało, prowadziliśmy wojnę z inną watahą, ojciec wyruszył w poszukiwaniu sojuszników, przestrzegł mnie i Lume byśmy nie dotykały jego eliksirów. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wzięła jednego z nich. To był malutki eliksir, najmniejszy ze wszystkich, jak się okazało z silną trucizną, nie umarłam choć powinnam, ten eliksir mógł jednym łykiem powalić słonia... Myślałam że wszystko było dobrze, ale potem zaczęło się dziać coś niedobrego, oszalałam, nie miałam nad sobą kontroli, zabiłam jednego z naszych wojowników i ocknęłam się w powietrzu. Wisiałam kilkanaście metrów nad ziemią... To było jakieś zaklęcie, magowie mnie z niego oswobodzili po sześciu godzinach, nie byli jednak w stanie powstrzymać mojego upadku, cudem przeżyłam. No ale jakoś mi się udało, okazało się że jestem tak jakby "opętana" przez jednego z silniejszych demonów. Próbowali go ze mnie przepędzić, ale im się nie udało. No i to chyba tyle... Późno się robi, muszę iść
< Roy? Lepiej późno niż wcale nie? Pamiętasz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz