Leżałem na starym mostku gdzieś nad małym strumykiem. Dokoła mnie szumiały niskie drzewa i kołysały się lekko pod wpływem lekkiego wiaterku. Ospale poruszałem liśćmi lipy opadającymi na taflę wody. Lekko podniosłem wzrok i zauważyłem między paprociami wyprostowaną sylwetkę jakiegoś wilka, patrzącego w dal. Podniosłem się z mokrych desek i wskoczyłem na soczystą trawę pełnej koniczyny.. Wnet postać odwróciła się w moją stronę poruszając kilkoma gałązkami
- Przeszkadzam? odrzekłem do wilka i podbiegłem blirzej.
(Ktoś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz