Właśnie krzątałam się po jaskini, porządkowałam księgi w bardzo sobrym nastroju i nuciłam sobie piosenkę, którą niedawno napisałam. Nagle w drzwiach zobaczyłam Vane'a i jakąś wilczycę.
-proszę proszę, kogo przyprowadziłeś, Vane? - powiedziałam z uśmiechem i usiadłam na siedzonku z tkanin.
- jestem Shezi, chciałabym dołączyć do watahy.
- Shezi, to twoje pełne imię?
-Sheherezada... - powiedziała.
- Sheherezada, Shesherezada... Lepiej Shezi. Więc witamy w watasze, Shezi! Jakim wilkiem jesteś?
- wody.
- wspaniale! Ja również! - powiedziałam. - kim chciałabyś zostać?
- magiem. - magiem? Jest wilkiem wody, ma białą sierść, chce być magiem...
- magiem?... Znam się na tym. I nie tylko na tym. Jestem dowódczynią magów oraz wojowników. Chodź. - powiedziałam. - Vane, spędzę z nią trochę czasu. Możesz już iść. - Vane posłusznie wyszedł z jaskini. - to jest bardzo niebezpieczna, odpowiedzialna oraz... Och, niewiem jeszcze jaka specjalizacja. Znasz się na tym? - spojrzałam na nią pytająco.
(Shezi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz