Biegłam nad jezioro ile sił. Po sprawdzeniu obecności wszytkich wilków brakowało właśnie jej - Sheherezady. Walka miała zacząć się o poranku, ponieważ w mojej szklanej kuli ujrzałam, iż Redar miał jeszcze dużo przygotowań, a moim planem było zaatakowanie z nienacka, gdy oni nie będą na to przygotowani, a magowie byli dla mnie bardzo ważni, ponieważ różdżki posiadają niesamowitą moc, którą można wykorzystać do walki. A Shezi się nadawała, i to bardzo, tym bardziej, że Shiba również jest magiem, i ktoś tam jeszcze... Biegłam do brzegu jeziora.
- co ty tu robisz?! - zapytałam ze złością, gdy już znalazłam się koło niej. - zaraz zaczynamy walkę, a ty sobie po prostu siedzisz?! Siedzisz i sobie odpoczywasz, tak?! - odwróciłam głowę. - jesteś magiem. Myślałam, że na to zasługujesz. Wszyscy są przygotowani. - zaczęłam mówić spokojnie. - a ty, nawet niewiem, czy masz przy sobie różdżkę. Choć już. Musimy zaatakować wcześniej.
(Sheherezada?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz