czwartek, 12 czerwca 2014
Od Damona Salvatore C.D Dhe
Szedłem z Dhe przez las. Nagle wpadł mi do głowy głupi pomysł i zaśmiałem się.
-Co jest Damon?- spytał zdziwiony basior
-Masz ochotę złamać pewne zasady?- zaśmiałem się szatańsko po czym Dhe spojrzał na mnie pytająco.
-Zanim do was dołączyłem szwendałem się wszędzie i zobaczyłem pewną jaskinię która bardzo mnie zaciekawiła.. Jest niedaleko. To znaczy.. Poza naszym terytorium. To jak? Idziemy?
-Tak, ale..-przerwał próbując dobrać właściwe słowa
-Ale? - uniosłem brew
-Emerald..
-Co Emerald? Przyjaźnimy się z nią. Nie powinna się wkurzyć- zaśmiałem się.
-Racja.
-To chodź.- rzekłem i ruszyłem przodem
Szliśmy dłuższy czas przez las. Kiedy znaleźliśmy się poza terytorium zrobiłem kilka kroków i zatrzymałem się.
-Stało się coś?-spytał Dhe.
-Nie.. -odpowiedziałem stanowczo
-To czemu stanąłeś?
-Zastanawiam się w którą stronę iść.. Prosto czy w prawo..
-Zgaduję że prosto-zaśmiał się basior
-Już wiem.. W lewo- skręciłem i szedłem prosto do jaskini. Tam spotkaliśmy coś czego się nie spodziewałem..
http://images.wikia.com/harrypotter/pl/images/3/33/Aragog.jpg
Pustelnik brunatny gapił się na nas trzema parami oczu. Jego długie odnóża były pokryte jedwabnymi włosami które zadrżały gdy pająk namierzył zdobycz. Dhe zaczął się cofać szczerząc zęby i usiłując wyglądać groźnie mimo przerażenia. Pająk był ogromny niemal wielkości konia. Widziałem jak pulsuje mu odwłok.. Obserwował mnie kiedy szłem zygzakiem chcąc utrzymać na sobie jego uwagę. Nagle popędził przed siebie z niesamowitą prędkością. Poczułem na plecach dotyk jego odnóża kiedy ledwo zdążyłem uskoczyć mu z drogi. Zatoczyłem koło widząc że pająk jest tuż za mną z łomoczącym sercem gorączkowo usiłowałem wymyślić plan ataku. Wilki nie mają naturalnego instynktu zabijania zmutowanych insektów. Zawróciłem z Dhe by skonfrontować pająka.Mój nagły zwrot przestraszył owada.Kiedy jego dwie przednie nogi uniosły się w górę dałem znak Dhe żeby zaszedł pająka od tyłu tak też zrobił. A ja skoczyłem i chwyciłem za jedną z nóg. Cienka kończyna trzasnęła mi w zębach, oderwałem ją.Kiedy opadłem na ziemię i stanąłem przodem do pająka sześcioro czarnych oczu płonęło bólem.Patrzyłem na ogromną bestię która była gotowa do ataku. Pająk znów stanął dęba i rzucił się na mnie. Odskoczyłem ale nie dość szybko. Gruchnęłem na zimne kamienie gdy pustelnik przygwoździł mnie dwiema nogami. Wykręciłem szyję próbując się bronić kłapiąc w stronę jego kończyn. Mój depresyjny warkot zmienił się w skomlenie gdy dostrzegłem jadowite zęby. Dhe zacisnął zęby na jednej z nóg ale w tej samej chwili ukąszenie pająka przeszyło mój bok. Rozległ się potężny łomot tuż po nim dźwięk rozdzierającego się ciała i chlupot krwi. Pająk stanął na tylnich nogach uwalniając mnie. Odczołgałem się jak najdalej bestii. Niebieska ciecz lała się z ran pająka zadawanych przez Dhe. Pająk oszalał z bólu. Rzuciłem się przed siebie i wyrwałem mu kolejną nogę. Pająk się zachwiał. Jego niebieska krew płynęła strumieniem po dnie tunelu. Nogi stwora rozjechały się na boki i owad padł.Dhe przebiegł na przód jego drgającego cielska i zaciskając zęby wbił czekany między środkową parę ślepiów. Pająk drgnął jeszcze raz i znieruchomiał.
<Dhe?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fuuuuuujjjjjjjjjjj Pająk >.<
OdpowiedzUsuńEmerald !!! Tak kurde Emerald ! Chyba cos wam sie pomylilo bo je tu juz NIEMA !
OdpowiedzUsuń