wtorek, 3 czerwca 2014

Od Matt'a





Leżałem sam w wilgotnej jaskini. Przede mną płynęło wartkie źródełko.
Patrzyłem na monotonne kapanie wody. Bez przerwy to ,,kap-kap-kap"...
Już miałem wstać gdy nagle kapanie ustało. Spojrzałem w górę. Strużka wody nagle zatrzymała się w powietrzu. Bąbelki powietrza ciągle wirowały, ale kropla się zatrzymała. Wnet cała woda z bajorka powirowała do góry. Ciecz uformowała się w wielką bańkę. Potem już było wielkie plum i bąbel rozprysnął się. Cały byłem przemoczony. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do wody, zamiast bańki stała tam czarno-biała wadera.
-Niezły trik. Wydukałem z siebie.
(Efira?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz