czwartek, 12 czerwca 2014
Od Guen
Odchodzę... Wiem, że nie powinnam już tu dłużej zostawać. Pozbierałam już swoje rzeczy teraz tylko czekam na Taibrona. Przylatuję po pewnym czasie, ląduje przede mną i przygląda się mi.
- Tay, ja odchodzę z tej watahy, no jak chcesz to mo...
- "Idę z tobą Guen, nie zostawię cię tak, ale czemu odchodzimy, przecież wszystko się zaczęło układać?"
- Właśnie za dużo tego szczęścia, ja cały czas uważam, że szczęście trwałe nie istnieje.
- "Mhm... No to idziemy, tak?"
- No, ale może powiedz komuś, że odchodzimy?
- " Powiem Renowi, zaczekaj zaraz będę z powrotem.
***
Wyszłam właśnie na polanę, na której po raz pierwszy spotkałam Kells. Zniszczona roślinność i brak zwierząt. Trochę będzie mi jej brakowało, ale naprawdę powinnam odejść. Ruszyłam dalej, ale krzaki się poruszyły i wyszedł z nich Kishan z Efirą.
- Cześć Guen, co robisz?
- Odchodzę...
<Kishan? Efira?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz