niedziela, 1 czerwca 2014

Od Aquły


Było ciemno i zimno, dziwnie się czułam. Wokoło nie słychać było nawet cichego plusku. Nagle ktoś z znikąd powiedział cichym słodkim głosem. –Otwórz oczy. –Zrobiłam to i ujrzałam piękną białą wilczyce ( a raczej jej widmo ) z oczami błyszczącymi radością. –Idź moje dziecko. –Gdzie? -Pokazała mi skinieniem głowy żebym spojrzała w górę. Zobaczyłam tam jaskrawe światło rażące w oczy lecz powróciwszy na dawne miejsce nie ujrzałam nikogo. Zamachnęłam się ogonem i wystrzeliłam kilka metrów ponad poprzedni stan, powtarzałam ten proces wiele minut a na samym końcu drogi zastanowiłam się czy nie warto by wrócić jednak nie zdążyłam podjąć decyzji gdyż nieznajomy jegomość złapał mnie za kark i wyciągnął na powierzchnie. Szarpałam się i szamotałam na próżno więc postanowiłam się poddać i pozwolić mu wyciągnąć się na brzeg. Dotknięta suchą trawą wzdrygnęłam się. Słyszałam jakieś słowa mimo wszystko nie pojęłam znaczenia moje zmysły otępiały siła życiowa uleciała ziewnęłam…
4 dni później
Obudziwszy się poczułam ogromny głód spróbowałam wstać ale łapa położona na mnie była za ciężka. –Podnieś . –Wychrypiałam. Chyba zrozumiał bo ciężar zelżał , teraz spokojnie mogłam wstać. –Ej obudziła się! –Krzyknął ktosiek. Nawet nie zauważyłam kiedy wokół mojej skromnej osoby pojawiło się stado wilków. Słyszałam niezliczone szepty jeden z nich brzmiał: -Kim jesteś? –Postanowiłam odpowiedzieć. –Nie wiem. –Na twarzach wilków widniało zdziwienie i lekkie przerażenie (oprócz drobnych wyjątków). –Powiedz szpiegowałaś Efirę. –Warknął ktoś z tłumu . – Nie, nie jakbym mogła. –Zaprzeczyłam. I opowiedziałam im cała moją historię. Na samym końcu na język nasunęło mi się pytanie. –Mogę zostać? –Możesz nawet dołączyć. – Oświadczył wilk którego dziwnym zbiegiem zdarzeń nie zauważyłam w tłumię . –Zgoda ? –Pochylił się nade mną . –Zgoda. -Uśmiechnęłam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz