Czułam się... dziwnie. Z jednej strony Roy mi też się bardzo podobał,
ale bałam się. Nękały mnie straszne wspomnienia, mój umierający ojciec,
nagle cichnący płacz szczeniąt i żałosne wycie matek. A to wszystko moja
wina, zdradziłam tych, których kochałam najbardziej. Nie umiałam mówić o
takich rzeczach. Cały czas myślałam o tym, co może się stać. Może
przeze mnie zginąć. Koniec z pesymizmem! Wściekłam się sama na siebie.
Całę życie widzę tylko złe strony, a co jeśli uda mi się jakoś nad sobą
panować? Poza tym Roy nie był bezbronny, Ren jest moim towarzyszem, a on
nie ma mocy i nie może się bronić przed demonem.
- Ja też cię kocham- wydukałam wpatrując się w swoje łapy.
<Roy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz