-Kiwnąłem łapą jako znak żeby poszli za mną.-Damon gdzie się wybieramy? -spytała Kaya
Ja nie zareagowałem i szedłem dalej.
.-Ej! Słyszysz? - spytała Kaya-Tak..-powiedziałem po chwili namysłu..
-No? To gdzie idziemy?- powiedziała lekko romantycznym tonem.-Ehh.. Z resztą zobaczysz.- powiedziałem-No powiedz- niecierpliwiła się Kaya-Mogłabyś wziąć przykład z Efiry i nie gadać?
- zaśmiałem się
-Heheh dzięki- wydobył się zagłuszony krząknięciem Kayi głos Efiry
-Ale nie daleko, nie chcę się za bardzo oddalać od watahy.-rzekła oschle Kaya-Spokojnie.. Jeszcze kawałek..-rzekłam obiecującoNa dłuższy czas zapadła cisza.. Przeszliśmy przez mroczny las po czym znaleźliśmy się na pięknej słonecznej łące.-Ale tu...-PIĘKNIE!- przerwała Kayi Efira
-Heh właśnie chciałam to powiedzieć- uśmiechnęła się Kaya-Witam na polanie Braci Salvatore- uśmiechnąłem się-Braci?- Spytała Kaya-Stefana też?- spytała Efira-Kto to Stefan.
.- spytała Kaya-Mój brat.. Ale wolałbym się nie przyznawać..- sztucznie się uśmiechnąłem-To ja idę dalej oglądać! Jakby coś się stało to krzyczcie!- wrzasnęła Efira znikając w trawie-Tsaa.
.- powiedziałem sam do siebie-Opowiesz mi coś o swoim bracie?- spytała Kaya-Później..Powiedziałem i poszedłem usiąść pod jedyne drzewo będące na tej łące.Kaya podeszła
-Co robisz?-Rozkoszuję się przyjemnym zimnem rozstrzelanego cienia- zaśmiałem się i zamknąłem oczy.-Ale z ciebie poeta- zaśmiała się siadając koło mnie-Że ja?- zszokowany otworzyłem oczy-Tak- zaśmiałą się-Czytałem parę razy Szekspira a nawet go znałem zanim zmarł na raka narządów limfatycznych- zaśmiałem się- to był koleś..-Robi się trochę zimno..
wadera się do mnie zbliżyłaSpojrzałem na nią i zaśmiałem się:-Sugerujesz coś?-Ja?! Niee.g.- zaśmiała się KayaNaglę usłyszeliśmy głos wadery-EJ!!! UWAŻAJCIE!- wrzasnęła EfiraSpojrzeliśmy w jej stronę zaniepokojeni i naglę z tyłu za nami wybiegła dzika sarna. Kaya wrzasnęła i rzuciła się w moje ramiona po czym spojrzała mi w oczy..-Nie wiedziałem że jesteś taka strachliwa- zaśmiałem się oczekując jej odpowiedzi...
Kaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz