A co chcesz się bić?- odgryzłam się, w zasadzie to nawet lubię
Roy'a. Wydaje się fajny.... a może nie tylko? Zamyśliłam się. Po chwili
zorientowałam się, że cały czas się na niego gapię, co za idiotka ze
mnie. Szybko usiadłam i wlepiłam wzrok w ziemię... po raz pierwszy tak
się stresowałam ciszą.
- Em... W zasadzie to...- nagle miałam pustkę w głowie...-co u ciebie?
-
Wszystko dobrze, a u ciebie?- byłam na siebie wściekła, przecież nigdy,
ale to NIGDY nie przerywałam ciszy, cisza mi odpowiada... ale nie taka
cisza.
- Świetnie...- mruknęłam, miałam ochotę dać sobie w ryj.
Nigdy jeszcze nie prowadziłam tak sztucznej rozmowy... Zwykle prawda,
zwłaszcza ta bolesna przychodzi mi z łatwością. Jednak tylko wtedy gdy
to ja ją mówię komuś, a teraz będzie odwrotnie.- Chyba słyszałam Rena.
Muszę iść!
- Ja jakoś nic nie słyszę- odparł rozbawiony Roy... no to się dałam podejść. Super...
- Jestem pewna że mnie wołał- odwróciłam się, ale Roy zagrodził mi drogę
- A ja jestem PEWIEN że nie
<Roy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz