Szedłem lasem i usłyszałem głośne i dziwne odgłosy, zaniepokoiłem się bo
chwilę po tym usłyszałem plusk wody i hałas ucichł.. Pobiegłem w stronę
wody.. W parę sekund znalazłem się u lini brzegowej.. Zobaczyłem
zdziwioną Kayę i jakiegoś basiora.. Nie znałem typa, chyba nowy w
watasze.. Kaya przerwała ciszę:
-Stało się coś Damon?
-Co miało by się stać?! Słyszałem jakieś dziwne dźwięki i w tym twój głos.. Myślałem że znów wplątałaś się w jakieś tarapaty...
-M-martwiłeś się o mnie?- spytała trochę zdziwiona
-Skądże..-odpowiedziałem odwracając wzrok
- Tsaa.. Nie widzisz że jestem zajęta? Po co tu przychodzisz?!- rzekła rozzłoszczona wadera.
-Przed chwilą powiedziałem że się zaniepokoiłem i..
-Czyli jednak się martwiłeś?!-przerwała mi Kaya.
-Której części zdania "Nie martwiłem się" nie rozumiesz?- zaśmiałem się
-Daruj sobie..
-Spokojnie.. Nie kłóćmy się, nie warto..-przerwałem waderze.- A któż to u twego boku?
***
<Kaya?>
Hahahah XD, mam skojarzenia --> cyt. "szedłem lasem i usłyszałem głośne i dziwne odgłosy, [...]" Ja nie mogę! XDDD
OdpowiedzUsuńEmerald