sobota, 10 maja 2014

Od Guen c.d. Kells


Teraz to i ja zaczęłam się śmiać. Ren stał pomiędzy nami i miał głupią minę, a Kells cały czas się śmiała. Tygrys swoją wypowiedzią rozbawił mnie tak, że zapomniałam o wielkiej chęci walnięcia Kells, ale również sprawił, że coś w moim umyśle się poruszyło. W gruncie rzeczy to mamy nawet podobną historię. Kells podobno również straciła rodzinę i miała kontakt z Królem Demonów, ale czy...
-Kells, lubisz się bić?- spytałam prosto z mostu, ona spojrzała na mnie spode łba i uśmiechnęła się złośliwie. -Bardzo.- odpowiedziała. Ren zaczął wiercić się w miejscu, pewnie sądzi, że zaraz rzucimy się sobie do gardeł.- A więc jesteśmy podobne. Kells spojrzała na mnie zdziwiona, a po chwili zauważyłam w jej oczach błysk zrozumienia.- Proponuję rozejm, żeby się lepiej poznać, co nie znaczy, że od czasu do czasu cię nie walnę-zaproponowałam z szelmowskim uśmiechem.- Co do walki to się zgadzam, ale no nie wiem.... Zrobiła dramatyczną pauzę, ale Ren szturchnął ją i powiedziała:- Zgoda, a teraz ,goń mnie!- krzyknęła, a ja pobiegłam za nią.

<Kells, chyba koniec co?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz