Dla Dhe znaczysz wieeeleee :3 ♥
◆◆◆
Wow. Tylko to słowo przeleciało mi przez myśl, kiedy obserwowałem akcję. Eme praktycznie w sekundę rozwaliła to... coś i zamroziła je.
Usiedliśmy przy ognisku, cały czas czujnie obserwując potwora. Nic się nie wydarzało przez długi czas. Niektórzy zaczęli tracić czujność, inni położyli się spać. Na posterunku trwaliśmy tylko ja, Arduin i Eme. Parę wilków za naszymi plecami też starało się zachować jako taką czujność. Nagle lód pękł na maciupeńkie kawałeczki, które rozprysnęły się naokoło. Potwór, co prawda osłabiony, ale jednak szybko zyskiwał siły.
Zanim ktokolwiek zdążył się poruszyć, doskoczyłem do niego i, wgryzając mu się z całej siły w kark, wezwałem siły wiatru i ciemności razem wzięte. Fala mroku oślepiła potwora, a silny huragan go ogłuszył. Na chwilę oderwałem zęby od jego karku. (Uwaga teraz treści drastyczne) Krew trysnęła w niebo, a stworzenie zawyło bezsilnie, depcząc po kałuży własnej posoki. Kurde, to jest jak polowanie. Wezwałem więcej magii i krzyknąłęm:
- Pomóżcie mi go dobić!
Gdy do akcji wkroczyli Arduin i Eme było jasne, że zaraz będzie po bestii.
<Eme? Arduin? Matt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz