- Koniec zabawy koty! Stefan zaraz
będzie- 3 wadery wybiegły z mojej jaskini. Szłem i zobaczyłem waderę
dziwnie na mnie spojrzała. Rzekłem:
- Co? Raz się żyje- zaśmiałem się - Eeee...spoko - zaczęła powoli - Nie należysz do tych szybkich? - Jestem nie najgorszą biegaczką jeśli o to ci chodzi. - To mi wystarczy - zaśmiałem się - Uznajmy że o to chodziło - spojrzała się na mnie dziwnie - A ja uznam, że tego nie widziałam. Jestem Efira - Znajomi...-uśmiechnąłem się - Urodziny...Jestem Damon, miło mi- zaśmiałem się szyderczo - Domyśliłam się. Jesteś jedyny TAKI w naszej watasze- uśmiechnęła się z obrzydzeniem po czym odwróciła się żeby sobie pójść. - Taki czyli jaki? - Taki...no..TAKI- odpowiedziała nadal nie odwracając się. - Śmiało- zachęciłam ją. Odwróciła się i spojrzała mi w oczy - Taki...zboczony - Jeszcze mnie nie znasz a już oceniasz... ach te wadery - Tak, właśnie, oceniam cię bo tak to właśnie wszystko wyglądało... - Co i jak wygąda?- spojrzała się na mnie ironicznie - No te wadery w twojej jaskini. I dziwne teksty. Stefan o tym wie? - Nie. Urządzam mu imprę urodzinowo - przeprosinową z jego przyjaciółką i jej koleżankami...A ty co myślałaś? - No ... właściwie...nie ważne...- poddała się - Zaprosiłbym cię do mojej jaskini ale mam tam burdel...Ale, ale ale (Ksandra!) mogę przynieść ci coś do picia. Chociaż nie wiem...nie chce mi się pić...Stefan by się wkurzył- zaśmiałem się cicho- no może... chcesz coś do picia? Mogę ci przynieść? - Nie, dzięki. Nie mam pewności co mi zaproponujesz- zaśmiała się. - Heh, nie myśl sobie zbyt wiele - Jakbyś chciał to mogę ci pomóc w przygotowaniach do imprezy.- zaproponowała - Już wszystko gotowe. Stefan miał być pod wieczór ale nie da się wytrzymać z trzema waderami w jednej jaskini...Uwierz, masakra...- zaśmiałem się - No dobra to ja już chyba pójdę - Wiesz może gdzie znalazłbym jakieś jeziorko, czy coś? - Jasne idź cały czas w tamtą stronę...No to idę ,pa. - Nara... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz