piątek, 16 maja 2014

Od Damona Salvatore




- Koniec zabawy koty! Stefan zaraz będzie- 3 wadery wybiegły z mojej jaskini. Szłem i zobaczyłem waderę dziwnie na mnie spojrzała. Rzekłem:
- Co? Raz się żyje- zaśmiałem się
- Eeee...spoko - zaczęła powoli
- Nie należysz do tych szybkich?
- Jestem nie najgorszą biegaczką jeśli o to ci chodzi.
- To mi wystarczy - zaśmiałem się - Uznajmy że o to chodziło - spojrzała się na mnie dziwnie
- A ja uznam, że tego nie widziałam. Jestem Efira
- Znajomi...-uśmiechnąłem się - Urodziny...Jestem Damon, miło mi- zaśmiałem się szyderczo
- Domyśliłam się. Jesteś jedyny TAKI w naszej watasze- uśmiechnęła się z obrzydzeniem po czym odwróciła się żeby sobie pójść.
- Taki czyli jaki?
- Taki...no..TAKI- odpowiedziała nadal nie odwracając się.
- Śmiało- zachęciłam ją. Odwróciła się i spojrzała mi w oczy
- Taki...zboczony
- Jeszcze mnie nie znasz a już oceniasz... ach te wadery
- Tak, właśnie, oceniam cię bo tak to właśnie wszystko wyglądało...
- Co i jak wygąda?- spojrzała się na mnie ironicznie
- No te wadery w twojej jaskini. I dziwne teksty. Stefan o tym wie?
- Nie. Urządzam mu imprę urodzinowo - przeprosinową z jego przyjaciółką i jej koleżankami...A ty co myślałaś?
- No ... właściwie...nie ważne...- poddała się
- Zaprosiłbym cię do mojej jaskini ale mam tam burdel...Ale, ale ale (Ksandra!) mogę przynieść ci coś do picia. Chociaż nie wiem...nie chce mi się pić...Stefan by się wkurzył- zaśmiałem się cicho- no może... chcesz coś do picia? Mogę ci przynieść?
- Nie, dzięki. Nie mam pewności co mi zaproponujesz- zaśmiała się.
- Heh, nie myśl sobie zbyt wiele
- Jakbyś chciał to mogę ci pomóc w przygotowaniach do imprezy.- zaproponowała
- Już wszystko gotowe. Stefan miał być pod wieczór ale nie da się wytrzymać z trzema waderami w jednej jaskini...Uwierz, masakra...- zaśmiałem się
- No dobra to ja już chyba pójdę
- Wiesz może gdzie znalazłbym jakieś jeziorko, czy coś?
- Jasne idź cały czas w tamtą stronę...No to idę ,pa.
- Nara...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz