Przez tak długi czas nie znalazłem Efiry. Moja siostra zaginęła w
akcji. To wszystko wina tych kretynów z poprzedniej watahy. Odkąd się
rozdzieliliśmy nie dała ani jednego znaku życia. Smutno było mi zostawić
ukochaną siostrę. Szukałem jej ale bez skutku. Po roku - z wielkim
żalem - zaprzestałem poszukiwań. Trudno... może udało jej się znaleźć
watahę. W każdym razie ja też powinienem znaleźć sobie dom.
* Był wieczór, więc postanowiłem choć przez chwilę się przespać. Własnie wchodziłem do mojej chwilowej jaskini gdy nagle wyczułem woń innego wilka. Wadery. Z początku nie zwracałem na to uwagi - dużo wilków się tu kręci- ale po chwili wyczułem coś znajomego. Nie byłem pewny czy to to o czym myślę... Z ciekawości poszedłem w tamtą stronę. Przez dłuższy czas biegłem ale nie chcąc zdradzać swojej pozycji przeszedłem w cichy trucht. Z daleka widziałem zarys sylwetki. Miałem racje- wadera. Zaczęłem się skradać ale ona musiała mieć dobry słuch bo spojrzała na mnie zaskoczona. NIE WIERZĘ ! Zaparło mi dech w piersi. To była ONA. < siostrzyczko?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz