Serio!? Czy naprawdę byłem takim złym ,,opiekunem" To mój pierwszy przypadek zgubienia wadery! Wróciliśmy do jaskini. Nagle usłyszałem wrzask. Gdy podbiegłem bliżej, Shiba już odkryła jakiś nowy tunel.Tylko że on był w podłodze. Wskoczyłem w otchłan.
-Margarett! Shiba! Wolałem.
-Matt!? Choć tutaj.! Shiba poprowadziła mnie do wyjścia. Spojrzałem przed siebie.
Okazało się że nie było tam Margaretty.Było zaś tam coś innego...
(Shiba? Margaretta?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz