poniedziałek, 24 marca 2014

Damon, Stefan Salvatore & Caroline

***


Idąc spotkałem Caroline (przyjaciółkę Stefana i moją byłą ,,zabawkę")

Caroline zagryzła lekko wargę po czym z jej pięknych ust usłyszałem:
-Dupek! - rzuciła patrząc mi prosto w oczy.
-Caroline, kochana. Myślałem że przywitamy się tak jak dawniej. A ty nazywasz mnie ,,dupkiem''. Oj nie ładnie kochana.. Może słodki buziaczek dla Twojego Damonka?- powiedziałem z pogardliwym uśmiechem.

Caroline odwróciła się gwałtownie po czym wystraszyła się widząc mnie przed sobą.
- Oj no wybacz, żarty sobie stroję. - Zaśmiałem się.
-Daruj sobie, nie mam czasu na zabawy.

Zagrodziłem jej drogę po czym się zaśmiałem.

- Przepuść mnie.- starała się powiedzieć spokojnie.
-Nie- odpowiedziałem.
-Mam tyle siły co ty, spokojnie mogę sprawić że twój uśmieszek zginie - warknęła Caroline
- Jakoś jak Cię przemieniłem a za razem darowałem Ci wiele umiejętności nie byłaś taka agresywna.
-KPISZ ZE MNIE?! Najpierw mąciłeś mi w głowie, a potem żywiłeś się mną!
- Ja pamiętam to inaczej - odpowiedziałem.
Po chwili rzekłem sam do siebie:
- Nieproszony gość...
- Co?- pyta Caroline.

Nagle dostrzegamy zdziwionego Stefana spojrzał na piękną waderę
- Caroline?- po czym Stefan zwrócił się do mnie- Co jest grane?
- Przyjacielska pogawędka, prawda Caroline?- uśmiechnąłem się
-Tsaaa... Śpieszę się. Cześć Stefan.
-Cześć- odpowiedział
Caroline odwróciła się niepewnie, krocząc po stromym zboczu.
- Do zobaczenia Caroline.- powiedziałem.

Obrzuciła mnie krzywym spojrzeniem po czym odwróciła się idąc w stronę jeziora.

***

Gdy straciliśmy ją z oczu Stefan bezczelnie przerwał ciszę:
- O co wam poszło?
- Czy nam o coś poszło? To była zwykła rozmowa.- zaśmiałem się
- Już ja znam twoje zwykłe rozmowy..- Ciężko westchnął.
- Coś ty taki rozdarty?! Bracie, odpręż się i posłuchaj klasyki. To Cię uspokaja. Chcesz?- spytałem wyciągając w jego kierunku łapę z butelką łyski.
-Daruj sobie- powiedział z przelotnym uśmiechem.
-Damonowi się nie odmawia!- powiedziałem surowo.
-Mam dziś zły dzień.
-Napij się i zapomnij- poradziłem
- To nazywasz rozwiązaniem? 
-Tak, oraz relaksem.
-Nie skorzystam..
-Żałuj.- powiedziałem całkiem normalnie, biorąc łyk alkoholu. 

Po czym Stefan wyszedł.

***

1 komentarz:

  1. Badam, badam. Salvek się upił, po czym skoczył z klifu *KOOOOONIEC*
    Nwz XD

    OdpowiedzUsuń