piątek, 21 marca 2014

Damon & Stefan Salvatore


Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. Miłość jest zap­rzecze­niem egoiz­mu, za­bor­czości, jest skiero­waniem się ku dru­giej oso­bie, jest prag­nieniem prze­de wszys­tkim jej szczęścia, cza­sem wbrew własnemu. 
Vincent van Gogh
Kolejny dzień samotności.. Szary i ponury. Brak sensu życia znów mnie przytłacza...
***
Kłótnia z bratem ciągnie się już wieki.
- Bracie, daj na luz nie czas na pogrążenie się w smutku. -zaśmiał się szyderczo Damon
-Nie wiesz jak to jest!-warknął Stefan- Udajesz twardziela a tak naprawdę Boisz się przyznać..(tu przezwał mu Damon)
-.. Spokojnie, niczego się nie boję. Ja już taki jestem. Te twoje humorki mnie już wkurzają , jesteś gorszy od Caroline.
-Wiem że w głębi Ciebie nadal jest stary dobry Damon, który odczuwa wszelakie uczucia. 
- Ten Damon umarł. Go już tu nie ma.
-Istnieje w Tobie cząstka z która chociaż trochę dam się dogadać - powiedział spokojnie Stefa.
-Wydaje ci się - uśmiechnął się Damon.
-Próbujesz nie cierpieć, wyłączyłeś w sobie człowieczeństwo. Nie chcesz odczuwać bólu ani smutku więc tylko pijesz i zabawiasz się z tymi idiotkami..
- O jedno zdanie za dużo Stefan... - Damon zaczął się śmiać.
***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz