czwartek, 20 marca 2014
Od Damona c.d. Shiby
Biegnę i biegnę, w końcu się zatrzymuję. Przez chwilę stoję na baczność i nasłuchuję. Nic nie słyszę. NIE MA JEJ!
- Tak właśnie miało być. Jeden problem z głowy..
Cicho stąpam po ziemi nucąc sobie metalikę.. W oddali dostrzegam jakieś wilki...
-Sporo ich się tu szwenda, pewnie jakaś wataha- pomyślałem- Oczywiście że wataha, trzeba być skończonym idiotą żeby się nie domyślić.- mówię sam do siebie- Wyglądają na miłych ale pozory mogą mylić.. Miejmy nadzieję że krew się nie poleje. Chociaż, kto wie? Jestem zdolny do wszystkiego.
Idę na luzie nucąc swoje kawałki. Wataha gdy mnie zobaczyła osłupiała.. Spojrzeli na mnie żeby ocenić czy jestem dla nich zagrożeniem. (Wolałbym nie wiedzieć co sobie o mnie pomyśleli...) A więc ryzykuję i podchodzę bliżej i mówię:
- Witam, kłaniam się nisko moi drodzy.- zwracam się do Samicy Alpha- To wasze terytorium?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz