czwartek, 13 marca 2014

Od Matta

Leżałem sobie nad stawem. Patrzyłem ponuro na taflę.Było dziś wyjątkowo gorąco i gdzieś tak koło południa, ale strasznie nudno było. Wstałem i pobiegłem w stronę watahy, gdy nagle nas kogoś wpadłem.
- Ej. Zwolnij trochę. Wyszeptał ktoś z góry. Podniosłem łeb.
(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz