Siedziałam sobie na polanie słońca, tyle że pod krzewem, bo za samym słońcem jakoś nie przepadam. Było całkiem miło dopóki nie zaczęło mnie męczyć silne przeświadczenie, że nie jestem już sama. Kawałek dalej siedział jakiś szczeniak
- Co tu robisz smarkulo?- warknęłam. Wystraszyłam ją tak, że wskoczyła na drzewo. - Nie gryzę, możesz zejść- zaśmiałam się- Ty jesteś Kaya, tak? - Aha. Nie bardzo cię widać... Wyjdziesz?- Na te słowa znów się zaśmiałam, co się małej nie podobało - Raczej nie... Nie lubię słońca, a w ogóle to jestem nowa... Kells- na chwilę się zamyśliłam- Dałabyś radę pokazać mi jakieś interesujące miejsca? < Kaya?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz