Niedługo wyprawa, postanowiłam sobie
odpocząć. Wybrałam się na skraj watahy, żeby uciąć sobie drzemkę.
Próbowałam spać, ale coś nie dawało mi spokoju. Nasłuchiwałam, coś
burczało, a może brzęczało w każdym razie to coś dochodziło z daleka.
Poszłam w tamtą stronę z postanowieniem, że przywalę temu, kto mi
przeszkadza. Doszłam do skalnej półki, pod którą leżał jakiś basior.
Damon. Śpiewał metalikę (Sweet Dreams - Lyrics), fajne. Jedyna muzyka do
której się nadaję. Poza tym pił jakiś alkohol. Zanim się zorientowałam
sama zaczęłam mruczeć tą piosenkę. Niestety, Damon mnie usłyszał,
podeszłam do niego, możliwe że mnie nie kojarzy,
- Cześć. Podzielisz się?- spytałam wskazując na butelki stojące obok niego.
<Damon?>
- Cześć. Podzielisz się?- spytałam wskazując na butelki stojące obok niego.
<Damon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz