- Zgubiłam go- powiedziałam zasapana-...Ufff...
Ale i tak szłam dalej. Mijały minuty, godziny. Nic,a Nic się nie działo. Zbliżał się zachód słońca. Chciałam iść do domu, ale uświadomiłam sobie, że się zgubiłam.
- No to pięknie...- powiedziałam do siebie.
Naglę zobaczyłam małe światełko... coś ciągneło mnie do niego..
Szłam i szłam... Nagle światełko zatrzymało się a ja byłam w domu... uświadomiłam sobie, że to był dobry duszek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz