Uśmiechnęłam się.
-Megan, masz na prawdę śliczne szczeniaki..
A do Cassidy, która zaczęła już mnie ciągnąć w stronę rzeki, rzuciłam-
-Cassy, a twój brat nie idzie?-Mówiąc to Percy jeszcze bardziej schował się za swoją mamą.
-Cóż, Percy jest trochę nieśmiały, wiesz? Wilczątko mi odpowiedziało , przewracając oczkami
-Percy..Przecież to jest Nightwish, nikt obcy..-Megan próbowała coś u niego wyperswadować, ale, niestety, maluch zaparł się.
-Dobra, Cassie, ścigamy się do wody! Raz...Dwa..Trzy!!Mała rzuciła się przed siebie, a ja jeszcze mruknęłam do Megan:
-Nie martw się, kiedyś mu to przejdzie..I też rzuciłam się biegiem.Hm..jak na dorosłą wilczycę jestem dziecinna.Kiedy wskoczyłam do wody, Cassie zaczęła mnie zasypywać słowami, lecz ja jej nie usłyszałam..Miałam wizję..Tam, gdzie stała Megan, spadło drzewo, Percy został zabity..Ocknęłam się..
-Megan!Uciekaj! Drzewo się zawali!Megan spojrzała na mnie dziwnie
-Megan!!Proszę!!Szybko!!Odsuń się i podejdź z Percym do tego kamienia!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz