piątek, 15 listopada 2013

Od Megan c.d. Nightwish

  Zobaczyłam, że koło nas zawala się ogromna jodła. Złapałam Percyego i ostrożnie położyłam go dalej. Dmuchnęłam, a drzewo powróciło na miejsce. Nightwish była zaskoczona.
- dziękuję, że mnie ostrzegłaś... - powiedziałam.
- jka to zrobiłaś?!
- widzisz... Te moje moce związane z wiatrem... - powiedziałam i mrugnęłam do niej. - no, Percy, hop! Krzyknęłam i posunęłam Percyego do wody. Nabrał odwagi i wskoczył do niej dzielnie. Ja za nim. Maluchy chlapały i nurkowały pod wodą, a my z Nightwish wyszłyśmy na brzeg i ich pilnowałyśmy.
- urocze masz maluchy. Musisz oduczyć Percyego tej nieśmiałości!
- oduczyć? Widzisz, moje fzieci to dwa typy - Cassidy jest wesoła, optymistyczna i pełna energii, ale dla niektórych nieufna, Percy natomiast nie jest aż taki nieśmiały, czasem coś mu odbija i jest zupełnie nieufny wrogom. Jak Dhe. - powiedziałam. Cassidy nagle nie wiedzieć czemu wyskoczyła na brzeg. 
- zakstusiłam się. - powiedziała słodko. Obydwie z Nightwish zaśmiałyśmy się, a Cassidy oczywiście nic się nie stało. Percy wyskoczył z wody i otrzepał się, a na nas z jego futerka spadały kropelki wody. Zaśmialiśmy się, ale Percyemu nie było do śmiechu.
- zimno mi.
- mi tez! - wykrzyknęły maluchy. Przytuliłam je do siebie i bardzo szybko się ogrzały.
- jutro tez pójdziemy pobawić się z ciocią? - zapytała z nadzieją w głosie Cass.
- właśnie, maluchy bardzo cię lubią, może spędzisz z nimi jeszcze kilka dni i... Widzisz, nie mają jeszcze rodziców chrzestnych.

(Nightwish?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz