- No witam- powiedziałam. Guen była wyraźnie wściekła. Lubię drażnić innych
- Kells, odpuść- mruknął Ren
- Posłuchaj swojego towarzysza, nie mam nastroju- warczała Guen przez zaciśnięte zęby. Jej mina mówiła sama za siebie, chciała mnie rozszarać.
- Też tęskniłam- mówiłam spokojnym i przyjaznym głosem, zarezerwowanym dla osób które nienawidzę i które chcę doprowadzić do szału.- Dziś bez obstawy tego twojego kolegi?
<Guen?>
- Kells, odpuść- mruknął Ren
- Posłuchaj swojego towarzysza, nie mam nastroju- warczała Guen przez zaciśnięte zęby. Jej mina mówiła sama za siebie, chciała mnie rozszarać.
- Też tęskniłam- mówiłam spokojnym i przyjaznym głosem, zarezerwowanym dla osób które nienawidzę i które chcę doprowadzić do szału.- Dziś bez obstawy tego twojego kolegi?
<Guen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz