Po pewnym czasie doszliśmy do klifu nad brzegiem morza, usiedliśmy tam.
- brakowało mi Ciebie gdy odeszłaś. Bardzo, czułem się taki pusty, nie miałem do kogo się odezwać... - położyłem łapę na jej łapie. I popatrzyłem jej w oczy. - być może to Cię rozczaruje, ale mogłaś się tego spodziewać: ja nadal coś do Ciebie czuję. - powiedziałem stanowczo.
(Kasumi? :) brak weny.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz