-Co ty tu robisz w gwiazdkę ?-spytałam przyciskając go do ziemi.
-Zgubiłem drogę!-zawołał. Warknęłam pod nosem słysząc wołania ludzi. Obudzonych ludzi.... Zeszłam z wilka i ogonem pomogłam mu wstać.
-Głośniej się wejść nie dało ?-mruknęłam zła.
-To nie moja wina ! To stalaktyt spadł na z...-zaczął się drzeć, ale zatkałam mu pysk ogonem.
-Zamknij się !-syknęłam-Chcesz, żeby nas znaleźli ?! Jeszcze szczeniaka tu tylko brakowało...-odwróciłam się do zasypanego wejścia.
-Brawo szczeniaku... Jak teraz wyjdziemy ?
-Nie nazywaj mnie szczeniakiem !-wrzasnął. Położyłam po sobie uszy. Czym ja się stałam ?
'-Przepraszam... Po prostu chce się zemścić...-zgrzytnęłam zębami.
-Zemścić ?-upewnił się wilk, a gdy kiwnęłam łbem powiedział-Zemsta to nie wyjście z sytuacji.
-Ale puszczenie płazem tez nie jest mądre-stwierdziłam. Basior pokręcił łbem
-Tak, ale...-znów zatkałam mu łapa pysk.
-Matt, tak ? A więc Matt... Ci ludzie... Dokładnie ci... Zabili mnie.. Rozumiesz ?
-Ale stoisz tu-powiedział stłumionym przez mój ogon głosem.
-Tak... Ale to tylko dzięki pewnej szamance. Powiedziała mi, że bogowie dali mi jeszcze jedną szansę na naprawienie błędów, które popełniłam jako Desert. Powiedziała tez, że nie będę taka jak wcześniej... Teraz ukaże się moja skrywana natura... Nie naprawiłam tamtych błędów, bo nie potrafię... Nie mogę... A wszystkiemu winni są oni-zwróciłam łeb ku zasypanemu wejściu i zawarczałam.
-Co chcesz zrobić?-spytała gdy zabrałam ogon z jego pyska.
-Można powiedzieć, że zasmakować ich krwi-uśmiechnęłam się pod nosem.
-Nie możesz ich zabić. To co ci sie przydarzyło to głównie twoja wina !!-zawołał. Skamieniałam. Miał rację.... Odwróciłam się do niego, a w oczach miałam wściekłość.
-A chcesz, żeby oni zabili twoje szczeniaki ?! Wiem, że ich nie masz... Jeszcze-uśmiechnęłam się zagadkowo i wyprostowałam-Chcesz by oni zagrozili watasze ? Jesli tu zostaną pojawi się ich więcej. Tu są kryształy,złoto.... Ludzie są żądni bogactwa. jeśli gdzieś je znajdą nie odpuszczą. Może ich nie zabijemy, ale pogonimy... Tak, żeby sie tu już nie zbliżali...-spojrzałam na Matta uważnie-Więc jak ? Pomożesz ? basior czy szczeniak ?-specjalnie go sprowokowałam.
<Matt ? Nie obraź sie Kasumi jest lekko... zadziorna XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz