Brrrr... - pomyślałam obejmując siebie samą ramionami. - z - z - zimno... - myślałam trzęsąc się i próbując ogrzać łapy. Złapałam czerwony szalik w białe renifery i owinęłam nim szyję i odgarnęłam grzywkę spadającą mi na jedno oko. Popatrzyłam ponownie z obrzydzeniem na cały krajobraz pokryty śniegiem. Niektóre z drzew owinięte były świecącymi łańcuchami ze złotymi światełkami. Niby ładnie, ale...
- Megan, przecież są święta! - moje rozmyślanie zakłócił głos...
(Dokończy ktoś? Naprawdę, ktokolwiek!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz