- Tu jest zaje... bardzo fajnie.- w porę zatrzymałem się.
- Wszystko w watasze i wokół niej jest magiczne.-
- Co? Jak to magiczne?-
- Normalnie.-
Powoli się ściemniało więc wstałem i postanowiłem pójść już do domu( nie wiem jakiego domu ale jakiegoś na pewno).
- Gdzie Ty idziesz?- krzyknęła wadera.
- No gdzie, do domu.-
- Co dzidzia się ciemności boi!- Emerald zaczęła się śmiać. Powróciłem na swoje miejsce i leżałem cicho. Wszędzie było ciemno tylko księżyc i kule gazowe (tzw. gwiazdy) lśniły na niebie. Odwróciłem się na plecy i począłem liczyć gwiazdy.
- O patrz!- krzyknąłem nagle
- Co?-
- Wiadereczko! Nie widziałaś?-
- Czego?-
- Spadającej gwiazdy!-
- Haha! Co może pomyślisz życzenie?-
- Wiesz co, pomyśle.-
Wadera buchnęła śmiechem.
- To są tylko zabobony.-
- Ej no weź, nie psuj marzeń.-
Alfa przewróciła oczami.
- Widać, że jesteś jeszcze dziecinny.-
- Wiesz potraktuje to jako komplement.-
Emerald? Nie psuj marzeń! XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz