Stanowisko alfy było dla mnie nie lada wyzwaniem, na dodatek zostałam nią zupełnie bezsensownie, zwyczajnie z powodu tego, że demon siedzący we mnie to dusza tamtej alfy. Niestety już nic nie mogłam na to poradzić. Na dodatek te ciągłe pytania... Zdecydowanie wszyscy chcą wiedzieć za dużo. Gdybym odpowiedziała Glimmer, że po prostu nie wiem, byłoby lepiej. Ale nie mogę.
- to w końcu powiesz? - zapytała. Nie odwracając się w jej stronę spojrzałam na sufit jaskini i bez słowa z niej wyszłam. Nie to, żebym się na nią obraziła, ale po pierwsze, nie chciało mi się odpowiadać, a po drugie - byłam głodna.
Przeszłam kawałek polaną, aż nagle zobaczyłam na niej wilka. Z daleka nie widziałam kto to.
Rozpędziłam się i pobiegłam ku niemu. Prawie na niego wpadłam, ale zdążyłam zahamować tuż przed jego nosem.
- ekhm... - zmarszczyłam czoło i odsunęłam się.
- coś się stało? -zapytał nieco zmieszany. - jestem Cheroon.
- Moim obowiązkiem jest znać wszystkich. - westchnęłam. - wiem.
Spojrzałam na leżącą przed nim padlinę.
- idziemy coś upolować? - zapytał. Kiwnęłam łbem. Rozejrzałam się dookoła, koło lasu stał jeleń. Czym prędzej zaczęłam biec w jego stronę, wiedziałam, że nie może mi uciec. Oślepiłam go, doskoczyłam jego szyi i przegryzłam mu krtań. Podrapałam jego brzuch pazurami, aż całkowicie wyzionął ducha.
- Nieźle! - usłyszałam głos Cheroona, który ciągnął za sobą jelenia wapiti. Posłałam mu wrogie spojrzenie, i nie myśląc już dłużej zabrałam się do jedzenia.
<Cheroon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz