- Acha. - powiedziałem po prostu. Wadera wydawała się tym faktem bardzo zaskoczona. Przyjrzałem się jej uważnie, a po chwili spytałem: - Czy umiesz porozumiewać się w myślach? W sensie, posługiwać się telepatią?
Skinęła głową.
,,Wobec tego... Jak masz na imię?'' - mój przekaz myślowy najwyraźniej do niej nie dotarł, bo nic nie odpowiedziała. Dopiero gdy powtórzyłem pytanie doleciały do mnie jej myśli:
,,Victoria. Ale niektórzy mówią na mnie Vichi.''
Westchnąłem. Ile razy będę jeszcze musiał powtarzać? Z niektórymi doprawdy ciężko się rozmawia...
,,Może przejdziemy do konkretów? Chcesz dołączyć do naszej watahy?'' - spytałem.
Skinęła głową, lekko się uśmiechając.
,,Wszystko jasne. To po to tu przyszłaś, czy miałaś jeszcze jakiś powód?"
Zdawało mi się, że westchnęła w myślach. Hmm, najwyraźniej jestem niebywale irytujący. Zacząłem się na poważnie zastanawiać, co z tym faktem począć i skąd przybywa wadera, ale moje rozmyślania przerwał jej przekaz telepatyczny:
,,Macie tu jakieś jaskinie? Szczerze mówiąc, jestem lekko wykończona.''
,,Oczywiście, chodźmy. Ale obiecaj, że zanim dojdziemy, opowiesz mi coś o sobie.''
Nie odpowiedziała. Ruszyliśmy przez las.
< Victoria? Don't fochy, be happy xD. Błagam o wybaczenie za tak późne odpisanie :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz