- Jestem Rabbiata. Zbliżyłam się do wadery. - Ale możesz na mnie mówić Ruby.
- Mnie nawet nie pytaj... westchnęła wilczyca.
- Czyli mówiłaś że nie wiesz jak się tu znalazłaś...
-E-e.
-...Aani jak masz na imię?
-E-e. Kolejny raz powtórzyła słowa
- I nawet nie będę pytać o rodzinę. Mruknęłam do siebie. Wadera starała się coś powiedzieć.
- Mówiłaś coś o jakiejś watasze. Są tu alfy? Zapytała z nadzieją wilczyca
- Tak. Są tutaj, ale często trudno je znaleźć. Ale zanim pójdziemy ich szukać powiedz czy możesz wstać. Wilczyca niepewnie podniosła się z ziemi i zrobiła kilka chwiejnych kroków na przód. Potem już poszła gładko.
- Okej. Czujesz się dobrze więc możemy ich poszukać jak chcesz. Zaproponowałam jej.
Wadera z uśmiechem podreptała przed siebie i wyszła z jaskini
- Rozumiej to jako ,,TAK" uśmiechnęłam się do siebie i dogoniłam koleżankę.
(Vanessa? Masz może pomysł jak okryjesz swoje imię?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz