- jeśli chcesz wiedzieć więcej, mogę ci wymienić wszystkie wilki w watasze, ale pytanie brzmi: po co? - syknęłam nie odwracając wzorku od jego optymistycznych oczu pełnych głupiego szczęścia.
- wystarczy, jeśli wymienisz mi inne alfy. Są jakieś?
- tak, same baby. - odparłam z pogardą w głosie. - ogólnie wolę towarzystwo basiorów, ale mniejsza z tym; ja wogóle nie lubię towarzystwa. To niejaka Glimmer oraz Kasumi, która zaginęła gdzieś bez śladu.
- a ty skąd właściwie pochodzisz? - zapytał. Zmarszczyłam czoło i popatrzyłam na niego wrogo.
- za mało cię znam, aby ci to powiedzieć. Niby niewiem, ale ostatnio przy pomocy czarnej magii dowiedziałam się nieco o mojej historii.
- zaraz... - basior na chwilę oderwał wzrok od jedzenia. - jak to: nie wiesz?
Przez chwilę nic nie odpowiadałam.
- za dużo chcesz wiedzieć. - powiedziałam sucho. Basior umilkł.
- a ja urodziłem się w watasze zwykłych wilków. - zaczął. Przewróciłam oczami i zwróciłam wzrok w przeciwną stronę. - potem udeżył we mnie meteoryt i stałem się wilkiem białej magii. Wyrzucono mnie z watahy. - westchnął. Nastała chwila ciszy. Gdy Cyndii skończył jeść dzika zapytał - a ty, jakim jesteś wilkiem?
- po części wody, po części pół - demonem.
- zaraz, co? - zapytał trochę zdezorientowany. Odsunął się do tyłu.
- głuchy jesteś? Wilkiem pół demonem. No ale, wody.
- demonem wody?
- nie, wilkiem wody i pół demonem.
- demonem? Siedzi w tobie demon?
- nie, jednorożec z bajki. - zakpiłam. Cyndii już więcej o to nie pytał.
- idziemy się przejść?
- no dobra... - odparłam i niechętnie podniosłam się z ziemi.
<Cyndii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz