poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Od Matt'a c.d Interlunar (Event)

- Nie wiem do końca...ale pewnie coś nieprzyjemnego, kiedy czas się skończy. Wymamrotałem po chwili i próbowałem coś zobaczyć w tych ciemnościach. W końcu przerwałem grobową ciszę.
- Słuchaj...spróbuj znaleźć jakieś ściany. 
- Okej. Dobiegł do mnie głos Interlunar. Powoli przemierzałem ciemności w poszukiwaniu oparcia. Wnet mój nos natrafił na coś lepkiego, oślizgłego. Niewzruszony podniosłem łapę i dopchnąłem ów przedmiot. On poruszył się i w całym tunelu zapaliły się kolejno pochodnie. Tylko że one paliły się zgniło zielonym ogniem. Gdy tak podziwiałem wnętrze, zza moich pleców dobiegł wrzask wadery.
- Zabierz to ode mnie! Inter stała na niskiej półce skalnej, próbując się uchronić przed lepkim jęzorem skrzyni...SKRZYNI?! Szybko podbiegłem do dziwnego stworzenia. Okazało się że to była ta sama skrzynka, którą znaleźliśmy tam, na górze. Tylko że teraz z otworu na klucz wysunął się różowy długi język, a cztery drewniane nóżki dreptały ochoczo po pokoju. Dwa okrągłe kamienie lapis lazuli były wielkimi oczami żywej skrzynki, a z uchwytów wyrastała para małych zaokrąglonych różek.
- Co...to...jest? Wymamrotałem powoli.
- Nie wiem i nie mam zamiaru się przekonywać. Różowy jęzor zaczął lizać teraz łapy Interlunar. Potwór wyglądał na przyjaznego osobnika. '
Po uspokojeni nerwów mogłem się wreszcie zająć oglądaniem zawartości tunelu (Nie mówiąc już o mokrej od śliny waderze, ją już sobie obejrzałem XD) Pomieszczenie było stęchłe i zaniedbane. Na kamiennych płytach rosły niebiesiech grzyby i nieznane dotąd porost. Z czarnego niskiego sufitu kapała zielona ciecz, przypominająca olej, której kapanie było jedynym odgłosem w tym pokoju. Cały tunel wyglądał na zapomniany przez tysiące lat.
- Myślisz że t skrzynia ma klucz? Inter zeszła z niskiej pułki i wpatrywała się w żyjącą skrzynię
- Pewnie tak...tylko musimy go znaleźć. Westchnąłem, napawając się kosmicznym wyglądem otoczenia. - Na pewno jest gdzieś tam. Wskazałem łapą szyb podłużnego tunelu.
- Tylko trzeba się pośpieszyć...Interlunar bez przerwy stała z tyłu potwora. Teraz widziałem na co tak wpatrywała się wadera. Z tyłu skrzyni klepsydra przesypywała piasek na uwięzione w środku dwie, małe przerażone figurki przypominające do obłędu...nas samych...
(Inter? Chwile namysłu pozostawiam tobie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz