- i tak pewnie mało Cię to obchodzi. Winię się za to, że nadal jestem tu a nie w miejscu z którego nie będę mogła się wydostać. Chociaż, nie ma takiego miejsca. Poza tym, ja nie płaczę. - warknęłam. - nigdy nie płaczę.
Basior umilkł. Poszliśmy do mojej jaskini.
- co to? - zapytał gdy podałam mu fiolkę z eliksirem.
- to eliksir uzdrowienia. Wypij, a ból minie. - odpowiedziałam sucho. - wiem, nie jest zbyt dobry.
Mikstura była gęsta, biała i bardzo gorzka.
- dziękuję, o wiele lepiej się czuję - uśmiechnął się.
- przepraszam, ale jestem bardzo zmęczona, bo całą noc prawdopodobnie nie spałam - ziewnęłam przeciągle i położyłam się obok Cyndi'ego.
<Cyndi? Sorry, że takie krótkie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz