niedziela, 27 października 2013

od Dhe c.d. Megan lub Shezi

Wróciliśmy z Megan do jaskini, bo od siedzenia na mrozie zaczęliśmy stopniowo zamarzać. Po drodze do komnaty spotkaliśmy Shezi.
- Hej... Ty jeszcze tu? - spytałem.
- Trochę się włóczę... Wiecie, boję się, że moje lęki powrócą. Nie mogę tak siedzieć w zamkniętej przestrzeni i nie widzieć światła dziennego, po prostu nie mogę!
- Możesz wyjść jutro ponownie na dwór. - powiedziała Megan.
- Dlaczego dopiero jutro? - spytała zmartwiona Shezi.
- Wychodzenie i bieganie po tym niewyobrażalnym mrozie jest dla ciebie bardzo wyczerpujące. - wyjaśniłem i poszliśmy z Megan do komnaty. Meg została w pokoju, a ja postanowiłem przejść się po kwaterach wilków. W jednym z korytarzy Bluemoon skakał prawie do sufitu, wrzeszcząc, że zostanie ojcem.
- Nie skacz tak, idioto, bo sobie głowę rozbijesz. - zaśmiałem się. - Gratulacje. - dodałem.
Pomyślałem, że może... Ale tylko MOŻE warto byłoby z Megan pomyśleć o szczeniakach.
(Megan? Shezi?)

PS Shezi, ktoś tu chyba dostanie nagrodę za aktywność ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz