Wszedłem do jaskini i zobaczyłem Megan i Sazana ratujących małego szczeniaka.
- Co się stało? - spytałem.
- Nie widzisz, Glonomóżdżku? Teraz jest robota dla ciebie! Dobrze, że przyszedłeś...
Mój mózg od automatycznie zarejestrował coś związanego z wodą. No jasne. Zamarzł prawie. Wycelowałem łapą w szczeniaka a lód zaczął się topić. Chwilę potem szczeniak zakasłał i przewrócił się z boku na bok.
- Jeszcze chwilę, a się ocknie. - mruknęła Megan. - jaki on słodki... Ciekawe, czy nasze też takie będą?
- No jasne! To chyba oczywiste! - krzyknąłem.
- O czym wy mówicie? - spytał Sazan.
- Myślę, że możemy już oznajmić watasze radosną nowinę. - zacząłem. - para Alpha wreszcie doczeka się potomstwa! Bo widzisz, Sazan... Megan jest w ciąży. Możesz to obwieścić całej watasze.
- Chętnie, tylko poczekam, aż szczeniak się ocknie. - Sazan mimo zmartwienia uśmiechnął się.
- Poczekajcie chwilę. - wybiegłem za drzwi.
Na korytarzu zacząłem skakać i śpiewać na cały głos:
- Będę ojcem! Będę ojcem! Teraz mi zazdrościcie!
Wiem, to musiało wyglądać strasznie głupio. Druga co do ważności Alpha w watasze, Dowódca Wojowników tańczący i skaczący na korytarzu. Chyba rzeczywiście jestem Glonomóżdżkiem, Megan ma rację.
(Megan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz