niedziela, 27 października 2013

od Dhe c.d. Mortis

- Wiesz... Był wielki wybuch prastarej, potężnej magii. Gdy kamień księżycowy został odłożony na święte miejsce, prastara klątwa zadziałała i opadła, okrywając płaszczem tajemnic lodu nasza watahę. Teraz nie brnij przez lodowe tereny, poprzez skute mroźną klątwą, lecz schroń się z nami w jaskini, w której panuje moc tak silna i potężna, że zdolna jest ogrzewać. Pamiętaj, że to potrwa...
- Czekaj! - przerwał mi Mortis. - Przeżuciłes się na jakiś prastary język i nic z tego nie rozumiem.
- Ja tylko tłumaczę. - westchnąłem. - okej, spróbujmy prościej: ja znajduję księżycowy kamień. Trzeba go zanieść na łąkę. Zanosimy kamień. Kamień robi bum. Na watahę spada klątwa. Wszystko robi się mega zimne. Musimy siedzieć w tej jaskini. To potrwa kilka tygodni, albo nawet miesiąc.
- Wow... - Mortis był w lekkim szoku. - to dlatego prawie zamarzłem...
- Wybacz, ale muszę iść do Megan. - powiedziałem. - Mam ważne sprawy na głowie. - mrugnąłem do niego i wyszedłem z jaskini.
(Mortis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz