Przechadzaliśmy się koło jeziora.
- usiądźmy tu - zaproponowałem. Usiedliśmy na brzegu. Było już ciemno, niebo było naprawde piękne. Księżyc świecił jasno, a gwiazdy jak gdyby starały świecić, jak on. Zobaczyliśmy spadającą gwiazdę. - pomyśl życzenie - powiedziałem rozmarzony do Shiby.
- wierzysz w to? - Shiba wybuchła śmiechem.
- niee... Ale zawsze warto spróbować - uśmiechałem się. Shiba była piękną, mądrą, cudowną wilczycą. Miała naprawdę piękny uśmiech i wspaniały charakter. - wiesz, tak chodzę z tymi kwiatami... Proszę. - podałem jej do łapy kwiaty. - zupełnie o nich zapomniałem. Przynajmniej się przydały - zaśmiałem się.
(Shiba?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz