Nastąpił koniec walki. Na polu bitwy leżały ciała przeciwników. Przechodziłam między nimi uważając by nie nastąpić na żadne ciało. Widziałam Megan i Dhe przechadzających się. Przeszłam koło nich. Miałam zamiar iść do namiotu medyków. Pomyślałam że mogę się przydać.
-Shezi! - ktoś mnie zawołał. To był głos Megan. Odwróciłam się posłusznie i spojrzałam na nią.
- Co ci się stało? - spytała.
- Nie rozumiem. O co ci chodzi?
- Ty krwawisz, na brzuchu. - powiedziała
Z przerażeniem spojrzałam na mój brzuch. Rzeczywiście, krew kapała na ziemię. Poczułam że opuszczają mnie siły. Świat zaczął wirować, upadłam. Straciłam przytomność.
(Dokończy ktoś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz