Żegnajcie.
Tym słowem rozpoczynam i kończę mój ostatni post tutaj. Zawsze będę o was pamiętać.
***
- Tato... - Percy popatrzył na mnie ze łzami w oczach. - Dlaczego nie płaczesz?
Ciche pytanie syna jeszcze przysporzyło mi bólu.
- Nie mogę. Percy, nie mogę.
Więcej już nie rozmawialiśmy.
***
Na dworze było ciemno. Burknąłem coś niewyraźnie, po czym sięgnąłem po nóż.
- Posejdonie, miej mnie w swojej opiece.
Nie wszystko jeszcze stracone. Spotkam się z Megan po drugiej stronie. Percy i Cassidy wiedzą, co mają robić. A ja w końcu zaznam spokoju.
- Nieśmiertelność jest do bani. - rzuciłem, po czym zdjąłem z siebie ten czar.
A potem pożegnałem się z życiem.
***
Żegnajcie.
PS a może i witajcie? Will wkracza do akcji! :D
Dhe!!!
OdpowiedzUsuńjak mogłeś?! :'(
Shiba
OdpowiedzUsuńMiło że ktoś żałuje :') ale Dhe bez Megan to nie to samo. Smutno by mi było pisać op. o zrozpaczonym Dhe, który nie ma ochoty dalej żyć... Ale wszyscy koffamy Willa, prawda? Hmm... no tak czy nie? XD
OdpowiedzUsuńSorry że piszę jako anonim, ale nie chce mi się logować na bloggera.
Will lub po prostu nowe wcielenie Dhe
No nie zbyt miło się zrobiło. Podzielam zdanie Shiby.
OdpowiedzUsuńSazan
Pff...
OdpowiedzUsuń(obrażona,i załzawiona Shiba xD)
Nie,nie wszyscy koffamy bo Eme by zabiła xD
OdpowiedzUsuńShiba