wtorek, 7 stycznia 2014
Od Shiby - świąteczna przygoda
Ziewnełam lekko i przewróciłam się z boku na bok.Nighthowl jeszcze spał
uśmiechnełam sie słysząc cicha ,,chrrr...''
Zaraz...No tak!Jutro Boże Narodzenie!!!Dobra,mam jeszcze kilka spraw do załatwienia...
Lekko się chwiejąc podeszłam do wyjścia z jaskini.
Liznełam na pożegnanie Nighta i wyruszyłam.
Po miniej wiecej 5 km,zaczął padać śnieg.
Parłam nadal dzielnie na przód,ale po chwili ten ,,całkiem mały śnieżek''(jak to dodawałam
sobie otuchy)zmienił się w miotającą śniegiem nawałnicę.Nie widząc kompletnie nic
szukałam schronienia w jakiej kolwiek jaskini,ale baz skutku.Nagle zobaczyłam
w oddali jakiegoś innego wilka
http://fc07.deviantart.net/fs71/i/2012/355/f/5/waiting_for_santa_by_innali-d5opere.png
Gdy ten,zauważył moją obecność,Przyśpieszył kroku.
Naprężyłam się,gotowa skoczyć na intruza.
Kim jesteś?-warknełam
Twoim przodkiem...-usłyszałam odpowiedź
Że co?!-wrzasnełam zdenerwowana
Jestem matką twojej pra babci,i chciaż wszyscy uważają,że już długo nie żyję,ja błąkam się po pustkowiu...
Przyjrzałam jej się lepiej.
Ale co tutaj robisz?!-zapytałam zainteresowana
Jestem tu,by ostrzegać przechodzące tędy wilki,przed Tamtą szczeliną...-odpowiedziała ciszej
Wtedy się odwróciłam,i dziekowałam w sercu mojej pra,pra baci-zobaczyłam olbrzymią,nie kończącą się
przepaść.
Gdy chciałam jej podziekować zniknęła (ach te czary)
No trudno.
Tak to czasem bywa.
Ruszyłam dalej.Śnieg przestał padać,i zrobiło się NAWET
przyjemnie.Ruszyłam dalej nagle usłyszałam krzyk
,,Hoohoohoo!...'' i zobaczyłam dziwny zaprzęg:
https://www.google.pl/search?q=miko%C5%82aj+na+saniach&espv=210&es_sm=93&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=jdzLUuisKYaD2AX-n4G4Dg&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=1280&bih=890#es_sm=93&espv=210&q=%C5%9Bw+miko%C5%82aj+z+saniami&tbm=isch&facrc=_&imgdii=_&imgrc=JyIXdKBwXqvp9M%3A%3BxSs85QZmnJZiPM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.tapeciarnia.pl%252Ftapety%252Fnormalne%252F63642_sanie_swietego_mikolaja.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.tapeciarnia.pl%252F63642_sanie_swietego_mikolaja.html%3B1152%3B864
A że byłam głodna,wystarczył jeden skok abym dopadłam nogę renifera.
Zwierzę zaryczało przeraźliwie,no i tak przez jakąś minutę lecieliśmy tak
renifer ciągnął zaprzeg,
w zaprzegu siedział jakiś gruby facet,
No,a ja trzymałam sie nogi tego diabelskiego stworzenia.
Gdy sie zatrzymaliśmy,ten gruby facet pomachał mi palcem pod nosem i powiedział
,,Skoro skrzywdziłeś mojego reniferka,pojedziesz zamiast niego''-powiedział uśmiechając sie pod owłosionym nosem
Warknełam cicho i dałam sie zapiąć.
Nagle coś mnie szarpneło.
łaaaa!!!-wrasnełam
Sanie się przechyliły a ich zawartość wysypała się(wraz z tym denerwującym chłopem)
Coś chrupneło i spadłam na śnieg.
Zorientowałam sie co się stało i szybko się podniosłam.
Hola!gdzie bięgniesz?!-wrzasnął za mną grubas
TAm gdzie powinnam!-odpaliłam i po chwili nie było mnie już widać.
Gdy wróciłam do watahy,okazało się że Kasumi powróciła!!!
Szybko pobiegłam do jaskini i przywitałam się z Nightem, a potem
z resztą watahy.
Starałam się nie odpowiadać na pytania typu
,,Gdzie byłaś?''.
Gdy powróciłam z powrotem do Jaskini położyłam koło legowiska Nighta mały pakunek
z Napisem ,,Dla kochanego partnera Nighthowla''...
(i co Night,domyślisz sie? C.D.N)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz